manenka, rozśmieszyło mnie to twoje pytanie o to, jak siedzimy z takimi brzuchami

właściwie każda ma tu inny kaliber, ale wierz mi-gdyby to sie działo z dnia na dzień, pewnie nieźle byśmy się nagimnastykowały...ale dzięki Bogu brzuch rośnie przez kilka ładnych miesięcy i człowiek po prostu się do niego przyzwyczaja, zobaczysz z reszta u siebie. ja już nie pamietam jak to było bez brzucha i małego lokatora z ADHD

owszem, mój brzuch nie jest pokaźnych rozmiarów, większość babek ma taki w 6 miesiącu

ale nie mogę narzekać, bo wszystko robię normalnie. Łącznie z szaleństwami z moim mężczyzną

jedynym problemem jest zgaga, która wyklucza spanie na płasko i schylanie się. No i omijam szerokim łukiem moją zarąbiście wygodna sofę, bo zapadam się w niej na kilometr i nie chce mi się z niej potem wykulać
miszka, fajnie że spacerek sie udał. Powiedz mi, Babeczko-jak wyglada brzuch po porodzie, bo to mnie z deka przeraża....
biedna jesteś z tymi cycochami
mmarta, rozmiarami Igosławy sie nie przejmuj, bo pewnie powtórzy się historia z Natalką. Przecież one są "zagubionymi bliźniaczkami"
ja Wam mówię, że najwieksze Bejbiki wylezą z najmniejszych brzuchów...wiecie co to dla mnie oznacza
