Zapał był przez te 3 lata potem do ciąży z Wojtusiem. Przed poczęciem Wojtusia stosowaliśmy NPR z męzem, wtedy to było wygodne, zgadzało się z wyznawanym zasadami. Miałam czas, ochotę, zapał i spałam bez przerwy te m.in. 3-4 godziny w nocy i mierzyć tempke o 5 rano mi się chciało (taką se godzine wybrałam). Więc było wszytsko cacy, wtedy uważałm, że to super fajne ... Ale kiedy na świat zawitał mój synek, z zapałem zaczęłam w 70 dniu po porodzie znów teperature mierzyć, objaw ślubu i szyjki. Niestey to już nie było takie fajne i proste. W nocy przez ponad 7 miesięcy nie spałam w ciągu nawet 2 godzin, mały płakał, nie chciał spać. Nikt nie miał mnie jak zastąpić, mąż miał 2 zmianę to spoko, ale jak 1 czy nocke od pn-sb to nie było mowy o tym, żeby coś więcej dziabnąc snu. Więc i wykresy wychodzilły jak wychodziły, nie miałam ochoty zrywać się rano żeby mierzyć i notować, a w dzień niby spoglądałam na sluz jaki tam mam ale nie regularnośc w notowniu były mało wirygodne a przez to niepewne w dużym %, więc na tym już nie mogłam się opierać. W końcu zaprzestałam notatek, poszłam po porstu na łatwizne, choć ciążyło mi to strasznie. Czułam, że sama sobie przeczę, ale człwoiek woli to co łatwiejsze i prostsze... Zaczęłam brać pigułk w miedzy czas był st. przerywany,prezerwatywy. To tyle, po prostu chciałam żyć jak inne kobiety, kochac się z męzem kiedy chce, kiedy mam na to ochotę a nie kiedy mogę. Stałam się wygodniacka, nie chciałm się przyłożyć. Ostatno rozmawialiśmy z męzem, że jeśli tak dalej pójdzie to sama do siebie stracę szacunek, bo co odpowiada mi nie musi komuś innemu, ale my spróbujemy raz jeszcze. Może tym razem będę miała więcej samozaparcia w sobie, mąż obiecał mnie wspierać ile tylko moze, więc zacynamy. No i mój Tomek kupił mi domowy kurs NPR, żebym znów tak jak kiedyś nabrała ochoty. Jak ja go kocham !!!!!!!!!!!!kurcze podziwiam to jest zapał
O dziękuje! No faktycznie, starałam się w miarę to prowadzić, bo moja kuzynka jest organizatoremn u nas w parafii i w ośrodku zdrowia tych kursów i odemnie m.in, brała wykresy do innych par, żęby ćwiczyuli, ale nie tylk odemne, więc musiałam się jakoś prezentować. Ale zdała na moich wykresach egzamin na bdb, więc jestem z siebue dumna hihi.ten twój wykresik - taki przejrzysty...
ja w poprzednim cyklu urzywałam elektronicznego i taki misz masz mi wychodził straszny. Za to teraz przestawiłam się na rtęciowy i jak na razie całkiem ładnie to wszystko wygląaJesli chodzi o termometr, to ja używam zwykłego rtęciowego, bo jest najlepszy, ale są takie specjalne z szerszą podziałką, więc lepij widać. Ale te zwykłe też są ok. A jeśli hodzi i elektryczne ...czy ja wiem, jakoś nie bardzo bym chyba miała zaufanie, chociaż nie wiem ,bo nie stosowałam.!
Dziękuje!podziwiam naprawdę
Na pewno się uda! Tylko pewnie będziesz musiałam przez 2-3 miesiące sie obserwować, bo to Ci pomoże wychwycić TEN moment, w którym trzeba brykać, żeby dzieciąteczko było. No chyba, że brykniecie sobie wcześniej... Trzymam kciuki baaardzo silno!Mnie do mierzenia temperatury skłoniły niepowodzenia w poczęciu dziecka. mam nadzieje, że pozwoli mi to precyzyjniej określić dzień owulacji i dni płodnych. Może w końcu mi się uda?
Wróć do „Przed Ciążą, czyli chcemy mieć dziecko”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość