hej z rana
u nas nocka spokojna, biegunka sie skończyła. Wczoraj były tylko 3 normalne kupy. Dzis czeka mnie sprzątanie i gotowanie dla Mariusz na tydzień. Wieczorkiem pakowanie i rano po pobudce Ali jedziemy do Wielunia
Widze że się dziwicie że nam wystarcza. Mu po prostu musimy jakoś wyzyć. Gwoli ścisłości mamy do rozdysponowania całe 2000
1320 idzie na mieszkanie i rachunki
150zł na telefony
30zl na miesieczny Mariusza
70zł na mój karnet na baseny i fitness
razem wychodzi 1550zł
to są standardowe comiesięczne wydatki teraz dojdzie jeszcze 100zł na Mariusz angielski, więc reszty nam zostanie 350zł. Plus do tego całe 48zł zasiłku rodzinnego więc powiedzmy że mamy 400zł.
Dla siebie raczej nic nie kupujemy. Do kina, restauracji czy na piwo też nie chodzzimy. Raz w tygodniu biorę 50zł i to musi mi starczyć na wszystkie doraźne zakupy (chleb mleko itp), raz w miesiącu (chociaż ostatnio raz na 6 - 8 tygodni) jedziemy do marketu na duże zakupy (pieluch, kaszki, mąka cukier proszek kosmetyki itp). Ciuszki Alicji kupuję w lumpiku, nowe dostaje od licznych ciotek i chwała im za to. Raz na jakiś czas musimy zatankować naszą fiestkę. I tyle.
Nie mamy z kim podzielić się wydatkami więc jakoś egzystujemy. Jeszcze nie zdarzyło nam sie zebyśmy chodzili głodni czy brudni. Nie musze mieć kasy żeby być szczęsliwym. Ważne ze jesteśmy razem i że sie nie kłocimy. Mariusz zaufał mi że potrafię prowadzić dom i na tym sie jeszcze nie zawiódł.