Hej!
moje panie, ale tu dziś cisza....
Zacznę od
Jagódki...dobrze, że zdrówko ok, no wiesz...trzeba trenować, to i po 1winie będzie ok. szkoda, że taki powód był do picia, ale zawsze coś. buziaki!
Glizdunia...ja normalnie Maycię kocham jak własne!!! ona taka śliczna, taka mądra...normalnie nie wiem, ale jakoś mnie to Wasze dziecko rozkochało w sobie!!! Proszę Cię...nie przekreślaj wszystkiego już dziś, teraz...ja wiem, że może na zbyt chłodno to przyjmuję...ale ja to znam z życia...przeżywam to przynajmniej raz na pół roku, kiedy to moja mama regularnie umiera, z tym że ciągle na coś innego...raz serce, potem guz mózgu, który się okazuje zwykłymi zaburzeniami psychicznymi i po 2opakowaniach tabletek już inny człowiek...a to rakiem jelit, które jak same już wiecie okazał się bólem spowodowanym przez leki różne...no, więc na prawdę, ja takie historie z wmawiania sobie choroby znam...najgorsze jest to, że im bardziej tak myślisz, tym gorzej się czujesz. Ja wierzę, że człowiek jest w stanie się doprowadzić tym na prawdę do końca..bo skoro ciągle twierdzi, że mu coś jest, poddaje się, nie walczy i wierzy w swoje urojenia...to nie może się dobrze skończyć...błagam Cię, nie rób tak...wykończysz się i A...to ine jest miłe patrzeć, jak najbliższa osoba ginie i gasnie w oczach...posłuchaj mnie, bo ja to na prawdę przeżywam...
Sikorka no właśnie, co się działo na tej kanapie???
no wiecie, moja zęby też myje, ale ostatnio przerodziło się to właśnie w gryzienie szczoteczki, a potem się krztusi tym włosiem
no, poza tym ok...z J również jeszcze ok...i wiecie co, faktycznie świat się nie zawalił, a dziś J odkurzył na dole, zmył podłogi i zrobił łazienkę...uf...jednak czasme się opłaca odpuścić...to chyba go jeszcze pochwalę za to, może isę nie zniechęci na przyszłość
Hanka spała ładnie, tylko o północy zapłakała...przeszkadzając
ale J poszedł, poszeptał na uszko i położył i spała do rana!!! hurra...
dziś przyjechał mój brat...kazał se oczyszczanie zrobić
i zapłacil mi 2razy tyle...
głupio mi i źle z tego powodu, ale nie dał sobie nic wytłumaczyć...a potem jeszcze kuzynka wpadła i też zarobiłam...co prawda akurat jej opuściłam 50zł...a co...nie zbiednieję na tym...nie umiem żerować na najbliższych...
No...moja bratowa zostawiła brata z małą u nas, a sama pojechała do swoich rodziców odwieźć swojego brata, bo był u nich...no i zsotała na noc...głupia cipa! jutro już jadą do siebie...szkoda, bo dziewczynki znów się tak fajnie bawią
jutro chyba znów pojedziemy na basen...mam nadzieję...
a teraz zmykam...bo też mi już szumi po winie, piwie i campari...dobranoc i do jutra!!!