cześć dziewczyny.
Ja już dzisiaj kombinezonu na Gabriela nie dostałam, bo my potrzebujemy 86, a zostały same małe niestety... w ogóle wszystko wykupili-poważnie, po rajstopkach cień nie został, a kosztowały 6.49 dokładnie, nawet te welurowe bibeloty wykupili. Szkoda mi koszmarnie tego kombinezony, bo był fajny i co to za wydatek nie całe 30zł...
Jolka nie oddawaj mu Julii, pewnie chce ją tylko po to, żeby gruchać do nowej dzieciatej laski jakim jest zajebistym tatą
a z tą nadżerką to pojechał palant po całości... współczuję Ci poważnie. Jak urodziłam dziecko to dopiero sobie zdałam sprawę z tego jak dużo faceci nam zawdzięczają, kiedyś żartowaliśmy z Kubą, że gdyby mnie postawił w takiej sytuacji, że by mnie zostawił i znalazł sobie inną laskę, a ona by próbowała moje dziecko przekupywać fałszywie to bym mu tak uprzykrzyła życie że nie wiedziałby jak się nazywa
albo jakbym sie kiedyż dowiedziała, że moje dziecko uderzyła to bym się posunęła do rzeczy, których by się nigdy nie spodziewał, nagle z takim szaleństwem w oczach zaczęłam o tym mówić i się zezłościłam-nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, to tak jakby sobie ktoś zaskarbiał moją rodzinę i mój trud, kpił z moich łez z trudów ciąży i porodu... Kuba mnie zaraz uścisnął i się naobiecywał, że aż się popłakał... ostatnio jest z resztą dużo w domu i widzi ile to kosztuje wysiłku...
dzisiaj poszedł do studia impart na rozmowę w sprawie pracy, bo te koncerty dają cholernie niestabilne zarobki-teraz właściwie wcale nie pracuje i jakby nie tatuowanie to nie byłoby w ogóle pieniędzy, a i tak jesteśmy do tyłu i piętrzą nam się wydatki, nie mogę kupić Gabrielowi tego co potrzebne, tylko wiecznie czekam na jakiś zastrzyk gotówki-dlatego też mi tak szkoda tego kombinezonu, teraqz będę na allegro polowała...
idę cos przekąsić i usiądę z Kubą może do jakiegoś filmu...