a ktoras sie wybiera w najblizszych 2-3 tyg??
Ja nie
Przykuję się łańcuchem do wyrka
Kasiu, to samo miałam przy córci... Dlatego tak długo zwlekałam z zajściem... U mnie obawy niestety bezpodstawne się nie okazały... Teraz trochę mniej się boję, ale zawsze coś tam w głowie się zaświeci... Mała czerwona, cholerna lampka... No ale jakoś to przecież będzie, przeżyłyśmy pierwsze porody, ja drugi, przeżyjecie drugi, ja trzeci
A pierwszaczki - główki do góry
Aniu, nikt nie ma w zamiarze straszyć, ale po co oszukiwać, że to coś wspaniałego...? Duchowo - owszem, wrażenie, przeżycie nie do opisania... Nosisz w sobie 9 miesięcy dzieciątko pod serduszkiem, czekasz na nie dzień w dzień, tudzież podczas nieprzespanej nocy i nagle... jest... Upragnione, wytęsknione... Łzy szczęścia...
A że boli? Od dawien dawna wiadomo
Endorfiny...? A co to...?
Żartuję
Tak więc nie jest ze mną jeszcze źle
Załatwię je sobie w jakiś inny sposób
Będę Was tu razić dobrym humorkiem
Najwyżej mnie po łbie trzepać będziecie
Evik, a mam jakieś inne wyjście, jak po prostu dać sobie radę...?
Dam, do końca, bo mnie to w sumie ciężko złamać
Jak każdy mam chwile słabości i wścieklizny, ale generalnie nie daję się, bo nie lubię być w takim stanie i nie pielęgnuję go w sobie
co do Twojej rodziny... Kochana, dzieci za kilkanaście albo dzieścia lat będą Tobie dziękowały za ciepło, jakie im stworzyłaś... Dla tych chwil warto się starać, a nawet w cichym cierpieniu pewne rzeczy znosić... Dasz radę!
Ja Was strasznie przepraszam za ten wypływający ze mnie entuzjazm i niepoprawny optymizm, ale uwierzcie, tak łatwiej się żyje... A jak która mam dość, trzepnąć mnie, zrozumiem
Osita, ja już nic nie kupuję
Dzisiaj mnie jeszcze szwagierka oświeciła, że przecież wanienka ciuszków u niej czeka na przyjazd do Poznania...
Oprócz tej wanienki dodatkowy pokój mogłaby dorzucić, no ale co ja darowanemu będę w zęby zaglądać...?