hej, rzeczywiscie dzisiaj pusto i cicho i glucho..
Gie, przesliczne te rzeczy dla malej
tutaj nie mozna dostac takich rzeczy jak czapki zimowe czy rekawiczki
dzisiaj rano chlodno bylo, wiec wyciagnelam malemu z dna szafy bluze ocieplana, ktora dostal od kogostam od razu po urodzeniu, ale byla za duza i czekala na niego.. dzisiaj sie doczekala, ale niestety musialam ja zdjac, bo nie wiem, czy ja pralam, czy nie (chyba nie...)... maly wysypki dostal na karku i z tylu glowki (od kaptura)... a to na pewno od tej bluzy-wysypke tylko tam ma - w miejscach, w ktorych bluza miala stycznosc z cialem... raczki sa okej, bo mial na sobie podkoszulek z dlugim rekawem..
bede musiala wyprac jeszcze raz te wszystkie "za duze" rzeczy... juz sie pogubilam, ktore sa prane, a ktore nie
co do papiersow, to ja sie uczciwie przyznaje, ze zaczelam sobie popalac
absolutnie nie jestem z tego duma, no, ale u mnie to tak bylo, ze ciaza zmusila mnie do rzucenia... ja wczesniej tego nie planowalam.
ciaza byla moja motywacja, teraz ciazy nie ma - kapa...
nie chce, zeby Jaspi czul ten smrod papierosowy... moze to bedzie kolejna motywacja..
dobrze chociaz, ze nie pale duzo.. dzisiaj poki co jednego machnelam
a jak tam u Was z paleniem ? pamietam, ze kazda z Was palila przed ciaza...
Gie, co do pieska, to rozumiem, ze on moze byc lagodny i ze nie czuje sie zbyt dobrze w kagancu... ale osobiscie, to jezeli bym go spotkala na miescie, to wolalabym, zeby cos mial na buzce szczegolnie, jezeli bylabym z malym...