Hej!
Najpierw odpiszę i podzielę Wasze radości...
Dla
Majeczki kochanej!!! i
Karolka!!! ale prą do przodu, no niech mnie...
Ewcik, no tak, jak Ty prawie nie jesz i tyle spalasz, to się nie dziwię wskazaniom wagi!!! co do wózka...dla mnie wszytskie tego samego rodzaju...ładne, funkconalne i wygodne na pewno. Skoro nie będzie problemu z jego noszeniem i przewożeniem w aucie to spoko. Ale trójkołowca to szukaj ze skrętnym kołem bo się zajeździsz!!!
Jagódka ślicznego masz boberka!!! ale na prawdę nieźle piłuje ząbale, heheheh
Glizdunia, może coś jest w tym krzesełku...ale jak ją trzymam na kolanach to też nie działa...śpiewam, gadam wierszytki, opowiadam i ch...trodno...
Doris też myślałam o tym foteliku...ale doszliśmy do wniosku, że nie...bo w długiej trasie to jeszcze nie do końca dobra pozycja. Poza tym, wolę fotelik z wewnętrznymi pasami...to tyle z moich wynurzeń...miłeog i owocnego szukania...
a teraz piszę co u nas...Odebraliśmy wyniki...i chyba różowo nie jest...siku ok, ale krew...prawie wszystko podkreślone, bo albo za wysokie, albo za niskie...za niską ma hemoglobine....czyli jakaś lekka anemia...nonono!!! czy ja chodzę do lekarza z dzieckiem czy nonono do fryzjera??? od co najmniej 3-4miesięcy powtarzam, że dziecko nawet jak bardzo ładnie jadło, to prawie nie przybierało...i co? taka uroda...a żaden nonono nie zlecił badań!!!
nie mam słów normalnie...I na siebie też jestem wściekła, że nie zrobiłam tych badań już dawno, a chciałam...tylko ciągle sobie wmawiałam, że po co ją męczyć skoro pewnie i tak jest ok...
debil ze mnie totalny...nonono!!! Mam nadzieję, że ten lekarz jutro poradzi, da jakieś leki, może zmieni mleko...coś trzeba robić...
idę dojeść kolację...Hania śpi, J na tenisie...więc zmemlam moje makarony razowe i brokuła i wracam...szukać pocieszenia...