my po spacerze i nerwówce, bo jaśnie pani nie chce jeść!!!

wypiła mleko i poszła spać. J gadał ze swoimi rodizcami na skypie...kuźwa, wszyscy mają dobre rady dla mnie związane z gabinetem..dobre, bo ich to nie dotyczy. NO ja rozumiem, że musiny to wytrzymać, ale łatwo mówić komuś, kto kasy ma po pachy! a ja kuźwa nic sobie nie mogę kupić, nigdzie pójść, nawet karnetu na aerobik nie mogę kupić...ale nonono "spokojnie, rozkręci się" Tak, tylko ja się skręcę w tym czasie
Kamizela wiesz co...no kiedyś to każdy nasz dzień zaczynał się i kończył tym słowem...a teraz jakoś ciężko to przychodzi. Choć wczoraj J mi szeptał na ucho do poduszki, ale dla mnie to już chyba nie ma większego znaczenia. To tylko głupie słowo, które zupełnie straciło swoją moc...Bo co znaczy kocham, jak za 15minut nie możemy na siebie patrzeć? co znaczy to cholerne kocham, jak każde z nas zamyka się w sobie i uciekamy w inne kąty pokoju? dla mnie nic to już nie znaczy.
znów jestem zła...bo on oczywiście musi z rodzicami gadać...a potem przed wyjazdem znów będzie wariacja i szybkie pakowanie i kłótnia. Ech, co za człowiek...nie dość, że to ja muszę pamiętać nawet o jego chrześniakach, ja muszę wymyśleć i najlepiej kupić prezenty, ja muszę je spakować...to jeszcze potem zły, bo np w pośpiechu czegoś zapomnę...
Sory, ale ja mam jakieś ciężkie czasy, nerwówki, załamki i w ogóle...więc smęcić tu będę chyba na maksa...........
Hania coś niespokojnie śpi...mnie łeb pęka od tej pogody...i chyba rozwalił się nam komp!

mam nadzieję, że zdjęcia się uda uratować!!!

nie wiem...niech ten rok się skończy...bo nie był dla mnie miły...i kolejny pewnie też nie będzie..
wiecie co, mnie ostatnio jakoś przemijanie prześladuje...i dosżłam do wniosku, że ja już nie mam dwadiześcia kilka lat...ja już prawie mam 30!

starość...i co ja przez te 30lat osiągnęłam? marne LO, głupie studia, beznadziejna praca, niezbyt udane jak na razie małżeństwo...no i dziecko...czy wspaniałe dziecko możę to wszystko wynagrodzić? pewnie może, ale dlaczego ono nie je
