Witajcie,
u nas dupiato, a to dlatego że Damian ma okropny katar, obudził się wczoraj w nocy z takim katarem, że szok i to taki gesty co ni cholery nie chce wyleź. Masakra! Poza tym ok, jest w sumie taki jak zawsze, marudzi fakt ale męczą go te zęby to pewnie o dlatego, nie miał dziś w ogóle gorączki więc podejrzewam - i mam nadzieję - że to nie choroba tylko po prostu przyplątało się katarzysko... Męczy go bardzo choc w dzień nie aż tak, były też momenty, że po prostu lało mu się z noska, ale tylko chusteczką przecierałam, nie chcę go za bardzo męczyc ze ściąganiem katarku tym bardziej, ż jak tylko widzi fridę to jest wrzask okropny!
Co prawda ostatnio była akcja z chwaleniem się, ale co tam chwalę się wszem i wobec, że moje dziecie umie robic PAPA, robi to po prostu przesłodko i do tego czasami też mówi papapa, aż się wzruszyłam wczoraj, bo przyszła moja siostra pożyczyć torebkę, bo miała półmetek i wychodzi i mówi papa Daduś a Dadek jej macha, no to ona mu papa, a on dalej macha i mówi papa, oj rozpierała mnie duma straszna!!
Kosi łapci też czasem zrobi, ale jeszcze rzadko, bardzo chciałabym żeby nauczył sie pokazywać ile ma kłopotów, bo to takie pocieszne, ale jak mu to pokazuję to patrzy się na mnie jak na głupią i olewa totalnie z wymownym grymasem...
Za to spróbuję go teraz nauczyc poszczać buziaki, może się mu spodoba i się nauczy
Mogę się też pochwalic, że nic tylko stałby na tych swoich nóżkach, ciężko go posadzic walczy jak lew, dopóki kolana nie odmówią posłuszeństwa i się nie ugną, za to z raczkowaniem dalej nic, na pupci - nie ma pojęcia jak to robi, choc mu się przyglądałam, ale kombinuje i się przemieszcza, choc czasem z odwrotnym skutkiem lub na plecha wędruje, typowo w raczki ślicznie dziś stawał i nawet dobrą chwilę tak stał, po czym się wycofywał, on oddzielnie podnosi przód oddzielnie tył, kiedyś na pewno wpadnie na to, że można to połączyc i ruszy w świat
aaa noi moje dziecko to straszna gaduła, śpiewak i tancerz w jednym
ciągle gada, buzia się mu prawie nie zamyka, na początku tylko czasem a teraz prawie całymi dniami, przeróżne "słowa" tworzy coraz to nowe, śpiewa też sobie tak fajnie i melodyjnie "aaa aaaa", a kiedyś siedział na łóżku śpiewał i bujał się na boczki, cudne to było i ja mu mówię, robisz tany tany a on taka radocha i bujał się dalej bujaka mały
a noi zapomniałam też dodac że nóżkami zaczął machac, tzn. siedzi na kolanach u mnie i wymachuje sobie nóżkami
to chyba tyle z chwalenia, teraz żale, poza wstrętnym katarem, mam to co eVe ostatnio, nie chce żadnej zupki, nawet kupiłam mu specjalnie taką z Gerbera co mu tak strasznie smakowała, nic nawet buźki nie otworzył, posmarowałam mu troszku usteczka z nadzieją, że jak posmakuje to otworzy dzióbek i nic, be i koniec, wargi zaciśnięte i róbta co chceta nie zje...
ja właśnie grzeszę i sączę trochu martini... a co mi też się coś od życia należy, nie tylko nieprzespane noce
Buziaki, słodkich snów i spokojnej nocki