Witam :) Julcia ma taki aparat, ale szybko wyrwała to okienko z folią.... Nie chce mi się aż pisać dziewczyny u nas w rodzinie w ciągu niecałych trzech miesięcy trzecia śmierć - trzecia wdowa... Fatum jakieś;(. Mojej mamy szwagra potrąciła ciężarówka gdy jechał rowerem.... śmierć na miejscu, a taki wigor w sobie miał , zadbany wysportowany że niejeden 30 latek by mu pozazdrościł Zresztą nie miał dokumentów przy sobie i w jednej z gazet napisali że ok 30 lat;( Już tylko wdowy i latorośle pozostały w najbliższej rodzinie( no jeszcze dwie rozwódki...) Ból, żal w rodzinie...małe dzieci tylko mam ja... i żal teraz że moi cioteczni bracia jeszcze nie mają dzieci i wnucząt nie doczekał nawet ;(Moja i tak malutka rodzina już korzeni się pozbyła.... Nikt nie myśli o świętach teraz a ja muszę.... przecież dzieciom Święta się należą.... Nie wiadomo kiedy pogrzeb bo prokuratura czeka na sekcję ech....Jak się wali to wszystko naraz .Mam nadzieję że te nieszczęścia się skończą wraz ze starym rokiem.Pozdrawiam ciepło.
Fasolka trudny czas nastał u twoich najblizszych, ale mam nadzieję ze teraz tylko będzie was spotykało to co najlepsze....
U mojej koleżanki też ostatnio tragedia się zdarzyła. W sumie ona była po rozwodzie ale to jednak był ojciec jej dziecka... Popił z kolegą i wybuchł pożar. Niestety ciało było nie dozidentyfikowania, a same zeznania swiadków nie wystarczą i ta sprawa ciągnie się już prawie 2 miesiace, trzeba badania DNA itd porobić...
U mojej koleżanki też ostatnio tragedia się zdarzyła. W sumie ona była po rozwodzie ale to jednak był ojciec jej dziecka... Popił z kolegą i wybuchł pożar. Niestety ciało było nie dozidentyfikowania, a same zeznania swiadków nie wystarczą i ta sprawa ciągnie się już prawie 2 miesiace, trzeba badania DNA itd porobić...
fasolka kochana nie wiem jak Cię pocieszyć, bo pewnie dosć masz banałów...przytulam Cie w myślach po prostu... 
jesteś dzielną kobietką a dzieci tylko Ci w tym pomagają...dasz radę...i się niedługo uśmiechniesz pogodnie 
tego kochana życzę Tobie i twoim bliskim, bo jak już wejdziesz pod tą górę co Ci los usypał to tylko już latwiej będzie bo z górki
u nas rewelacyjnie się wszytsko układa ostatnio
taka jakaś zadowolona i uskrzydlona chodzę. poukładało mi sie wszystko, złosci nie nękają, wyspokojniałam wprawdzie problemów wokoło nie brakuje, ale ostatnio je zwinnie przeskakujemy 
aż się obawiam, że kiedyś to posypać się musi.. 
no i wcozraj wracamy z basenu do domku...a tam...niepsodzianka! na Jagódkę piesek malutki czekał haha...teściowa sobe kupiła. niby niedomowy miał być, ale już go Jaga "jojo" nazawała i taśtała wożąc we wózku, kochając miłoscią czsaem bolesną 
pół wieczoru skonczyło sie na tłumaczeniu, że jak powie "chodź" do pieska to on nie zawsze zrozumie... dotychczas miała do czynienia z kotkami tylko, i z naszym wielkim podwórkowym dobermanem (którego ona się nie boi, on jej tak 
), a one mało wdzieczne były do pieszczot...
jesteś dzielną kobietką a dzieci tylko Ci w tym pomagają...dasz radę...i się niedługo uśmiechniesz pogodnie tego kochana życzę Tobie i twoim bliskim, bo jak już wejdziesz pod tą górę co Ci los usypał to tylko już latwiej będzie bo z górki
u nas rewelacyjnie się wszytsko układa ostatnio
taka jakaś zadowolona i uskrzydlona chodzę. poukładało mi sie wszystko, złosci nie nękają, wyspokojniałam wprawdzie problemów wokoło nie brakuje, ale ostatnio je zwinnie przeskakujemy aż się obawiam, że kiedyś to posypać się musi..
no i wcozraj wracamy z basenu do domku...a tam...niepsodzianka! na Jagódkę piesek malutki czekał
haha...teściowa sobe kupiła. niby niedomowy miał być, ale już go Jaga "jojo" nazawała i taśtała wożąc we wózku, kochając miłoscią czsaem bolesną pół wieczoru skonczyło sie na tłumaczeniu, że jak powie "chodź" do pieska to on nie zawsze zrozumie... dotychczas miała do czynienia z kotkami tylko, i z naszym wielkim podwórkowym dobermanem (którego ona się nie boi, on jej tak ), a one mało wdzieczne były do pieszczot... moniś ja już od jakiegoś czasu myślalam o zwierzątku dla niej - chomik chociażby (na rybki mam za mało cierpliwości... ), zeby mogła sie w swojej opiekuńczości zrealizować z jednej strony, a z drugiej, żeby ją nauczyć jak to jest zajmować sie zwierzaczkiem, mieć swój obowiazek (chociażby pamiętac o karmieniu)..teraz teściowa nam chomika pieskiem z głowy wybiła 
a ja dzis kobietki niecny plan mam wyrywam sie z pracy 1,5 godziny wcześniej i gnam do centrum handlowego. muszę się dokobiecić czyli obkupić
), zeby mogła sie w swojej opiekuńczości zrealizować z jednej strony, a z drugiej, żeby ją nauczyć jak to jest zajmować sie zwierzaczkiem, mieć swój obowiazek (chociażby pamiętac o karmieniu)..teraz teściowa nam chomika pieskiem z głowy wybiła
a ja dzis kobietki niecny plan mam
wyrywam sie z pracy 1,5 godziny wcześniej i gnam do centrum handlowego. muszę się dokobiecić czyli obkupić Hehe to udanych zakupów... Ja ostatnio tylko się wkurzam, bo nic sobie nie moge kupić. Czy ja oczekuję tak wiele :) np chcę sobie kupić buty na zimę na obcasie... i co.. mam problem. Wszystkie na olbrzymiej szpilce, lubie obcas ale nie usmiecha mi się chodzić po śliskiej powierzchni i perspektywa wywiniecia orła. Do tego wszystkie są szerokie w łydce....
U nas pogoda wiosenna... w słoneczku 24 stopnie hehe a ja sanki małej kupiłam :) chyba kółka domontuję
U nas pogoda wiosenna... w słoneczku 24 stopnie hehe a ja sanki małej kupiłam :) chyba kółka domontuję
eve.ok pisze:moni26 pisze:U nas pogoda wiosenna... w słoneczku 24 stopnie hehe a ja sanki małej kupiłam :) chyba kółka domontuję
haha...się ciesz ze słoneczko macie
już się chyba nacieszyła bo dziś leje i leje
co do futrzaków to my w domu mamy psa, ale Iśka się jakoś nim nie interesuje zbytnio
może dlatego że od urodzenia z nim ma kontakt..
kurcze a ja kompletnie ostatnio nie mam czasu.. dość że się przeziębiłam i chodze taka rozbita, to na dodatek co tydzień mam zjazdy na uczelni i nie wyrabiam
na dodatek na niedziele mam napisać prace na 10stron, napisałam już ją ale na 2 i jak tu zrobić z tych 8-stron 10? 
mikusia dawaj - ja z nich zrobię 10 zawsze byłam mistrzm wodolejstwa - inaczej bym nie kierowała handlem..hahaha
a Ty gdzieś mikusia pracujesz? czy należysz do tych szczęśliwych młodych które jeszcze sie uczą?
a ja dzis na francuski znowu idę. postanowiłam ten rok wykorzystac na maksymalne dokształcanie się bo za roczek jak sie przeprowadzimy to bedę szukać pracy w żarłocznym poznaniu raczej a tam konkurencja nie śpi.. w każdym razie - troszke poszalejemy z Młodą w kuleczkach i na zakupach a potem każda do swoich książek
miłego dnia kochane...
ps. dzisiaj u nas słoneczko rozpieszcza
zawsze byłam mistrzm wodolejstwa - inaczej bym nie kierowała handlem..hahaha
a Ty gdzieś mikusia pracujesz? czy należysz do tych szczęśliwych młodych które jeszcze sie uczą?
a ja dzis na francuski znowu idę. postanowiłam ten rok wykorzystac na maksymalne dokształcanie się bo za roczek jak sie przeprowadzimy to bedę szukać pracy w żarłocznym poznaniu raczej a tam konkurencja nie śpi..
w każdym razie - troszke poszalejemy z Młodą w kuleczkach i na zakupach a potem każda do swoich książek
miłego dnia kochane...
ps. dzisiaj u nas słoneczko rozpieszcza
Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość