A ja to chyba panikara jestem, ale poczekam do jutra. Amelka w żłobku miała lekki katar i poszłysmy na szczepienie. Oczywiście poślizg, ale koniec końców pani doktor powiedziala, że to taki tam żłobkowy lekki katarek i po badaniu zaszczepiła. Szczepiła inna siostra i niestety nie tak umiejętnie jak nasza kochana pani Marysia. Ale wrzask był. Ta nowa pani doktor, bo porzednia się zwolniła i poszła gdzieindziej, nawet nie wiem gdzie, chyba nie ma takiego podejścia do dzieci, bo Amelka nie chciala dać się zbadań, ale w końcu się udało.
Ale załamka. Amelka jest najmniejsza chyba na forum i najchudsza i najdrobniejsza. Nawet maluszek Lenka pewnie ją przegoni. Waży tylko 9,290 kg. Przez prawie 3 miesiące przytyła zaledwie 0.5 kg i to niecałe.
Pruedence mam nadzieję, że jutro będzies miała dużo lepszy dzień i wszystko załatwisz po swojej myśli. Ale babka rzeczywiście mocno niepoważna. Ludzie czasem tak sobie lekko podchodzą do wszystkiego i wszystkich. Pomyśl, żeś się wydenerwowała na najbliższe miesiące i teraz już będzie dobrze.
Martuuniu cieszę się, że się przekonałaś do swojej pracy. Naprawdę najważniejsza jest motywacja, a jak ją masz, to reszta już jakoś pójdzie.
Karolinko trzymam kciuki za was. Na pewno coś znajdziecie i na pewno uda się z tą pomocą. jesteń naprawdę super dzielna dziewczyna.
A tak z innej beczki. Amisia dzisiaj w żłobku pisała list do mikołaja. Wszystkie listy sa wywieszone i trzeba odszukać swojego brzdąca. Panie powycinały głowy mikołajów i wymalowały kapelusz, a Amisia paluszkami malowała futerko przy czapce na czerwono i nawet jej to równo wyszło. A potem na brodzie przykleiła to, co chciałaby dostac. Pani mówiła, ze sama wybrała sobie babyborna i jeszcze nie wiem co to jest, ale wyglądało na kotoplecak czy coś takiego. W kazdym razie pracowała, że hej dzisiaj. I pierwszy raz od 3 tygodni zjadla w żłobku po trochę z każdego posiłku
i nawet kilka dużych łyżek zupy. ale fakt, że poprosiłam panie, zeby jak nie chce, to ją zostawiły w spokoju i ona sama w końcu podziobie.