hej z rana....u nas znow mrozik trzyam tak ze klapa ze smietnika nam na dworze przymarzla i smieci nie moge wyrzucic
o romantyzmie bylo,no to ja z Arkiem takiego ogolnie nie przezywalam specjalnie bo szybko nastala codziennosc....wlasciwie jak zamieszkalismy razem to juz gdzies pokatnie romantyzm sie zmywal bo jednak pranie jego skarpetek zmienilo spojrzenie na sprawe...zapracowani ostro ciagle bylismy wec i sily brak na wszystko,nawet na "te " rzeczy ale to juz wiecie

ale miala moje lata romantyzmu przed Arkiem i bynajmniej nie narzekam ze moglam ich doswiadczyc

Arek,owszem kilka razy ugotowal kolacje przy swiecach dla nas

i byly tez wspolne kapiele ale ostatnia taka proba spelzla na niczym bo Maya sie wybudzila z rykiem wtedy
dlatego jak chce poogladac i pomarzyc to zapuszczam sobie jakis romantik i ide spac zapominajac o calej sprawie
Jagodka,pepek u nas juz minal czas zainteresowania ale jak uczyla sie tego slowa to ogladala ciagle
a choinke mamy sztuczna bo na taka nas stac-zywe baaaardzo drogie i na jeden sezon a My nasza 3 rok mamy i miec dlugo bedziemy,do czasu az w totka wygramy

no bo zywa pachnie niesamowicie ale wszystkiego miec nie mozna

Maya tym roku juz super do choinki pochodzi,w zeszlym ja bardzo draznila bo Maya raczkowala i zrywala bombki

a teraz juz ok. poprzestawiala sobie co chciala na tej choince i ogolnie jej sie podoba wiec nie niszczy
no ale ja wole jej pozwolic z nia obcowac zeby sie obyla bo gdybym gdziesz wysoko postawila to ona by ja ciagle kusila i spokoju by nie bylo,ale to moj sposob na Maye....ona musi sprobowac zeby sie znudzic
