no widzę , że wczoraj tu Kamizelka dylematy chciała rozwikłać...i co? jak dzisiaj? ja nie wiem...cieżko komuś radzić. Ja w sumie myślę, że warto zaryzykować. W sumie teraz my jesteśmy w takiej sytuacji znów, że nie widze w ogóle szans poprawy. Debet wybrany do końca...oszczędności zero, kasa na czynsz się skończyła...zero zarobków moich a 10 trzeba zapłacić czynsz...za co? więc ja bym się od razu pakowała! nawet kosztem tęsknoty! i ryzyka...tu ciągle wegetuję i jest gorzej z dnia na dzień... Ale w sumie jak Ty byś dostała tę pracę, a D ma niezłe zarobki, to warto by było może tu coś wynająć? na mieszkanie i życie spoko by Wam starczyło...

Juli no czyli co, u Ciebie też zawiodły wszystkie cudowne metody??? ja już nie wiem co robić...żal mi jej, bo ona taki moj mały aniołek, taka mądrala mała kochana, mamusiu tylko i tatusiu, a my jej taką krzywdę robimy co wieczór...i zaraz mam ochotę jej pozwolić na wszystko...ale rozum mi podpowiada, że jak raz czy 2ulegnę to potem będzie znów walka z odzwyczajaniem. Do tego każdy ma inną radę dla mnie , ale ja sama musze coś wybrać...

Doris no to fajnie, że kurteczka pasi! i już wywiozłaś część gratów, super! ale za taką decyzję o podróży w sylwestra od Was do stolicy pociagiem...z dzieckiem...


Jagoda a jak Jagódka???? może jakieś wirusisko??? podaj jej cynk 10mg 2razy dziennie pół tabletki...ta lekarka nam poleciła przy każdej infekcji. może spróbuj? a może coś jeszcze jej leży na żołądku? może mieć taki stan podgrorączkowy...
my byliśmy z J w sklepie. ale masakra!!! kompotu aagrestowego nie ma!


a wiecie co? mama położyła w dzień Hanię spać i bez protestów poszła i spała 1.5godziny!


spadam, na razie!