cześć dziewczyny. my dzisiaj znowu zmokliśmy na dworze...
a tak moklliśmy wczoraj:
był takim typem który mnie szalenie pociągał- taki troche nieokrzesany, szalony, pomysłowy "pozytywny wariat"
jakbym o Kubie czytała, dlatego własnie laski tak za nim szaleją
najfajniej było przez pierwsze 3 lata, później przestało mi się to szaleństwo tak podobać, bo zap[ragnęłam bezpieczeństwa i stabilizacji, czyli to czego dawanie do dziś kubie trochę krzywo wychodzi-może tacy wariaci powinni być zawsze sami-ciągle z innymi kobietami, tylko przez chwilę, aby dawać im zastrzyk czegoś niezwykłego, a później w drogę...
Ja jeszcze nic na święta nie zrobiłam... choinka "w lesie" również... Jutro jadę dokończyć zakupy z moim bratem, może go zaciągnę do korony po prezent dla Kuby-najpewniej książka... a później kubę zaciągnę po prezenty dla innych
trzeba mieć sposób
wczoraj udało mi się nie drogo wylicytować dla Gabriela kombinezon, bo ten jest fatalnie uszyty-jak stanie to mu sie nogawki na bucikach zwijają, ale ma za nisko krok i gdy siądzie, to mu się nogawki prawie do kolan podwijają, a na tłowiu ma wielką bułę z materiału-do marca by były jak krótkie spodenki...
Gabcioch teraz ma drzemkę, my jesteśmy po obiedzie, kuba ogląda miami ink
a w ogóle kilka dni temu Kuba kupił Gabrielowi szczura-świetnie na niego reaguje