hej dziewczyny, ja też spać nie moglam, ale wręcz przeciwnie
avanti mialam niż u Ciebie - wieczorem czulam tylko ruchy, ale bez kopniaczków potem już nic, siedzialam i plakalam bo sie tak zmartwilam, w koncu zaczelam krzyczeć na caly glos bo slyszalam, że dzidzia reaguje na glosne dzwięki - mąż stwierdzil, że biedne dziecko męczę no, ale po takich krzykach dalo mi znać bo myślalam, że dostane zawalu. Nigdy tak sie nie balam, wiecie a to jeszcze niedawno byla historia z Karoliną i wogole jestem już przewrazliwiona. Moja dzidzia na codzień kopie lub rusza sie 24 h wiec wierzcie mi to bylo najgorsze 10 godzin mego życia nie życze tego żadnej z Was. Na szczęście Wiktor już sie rozbrykal i mam nadzieje, że nie serwuje mamusi więcej niespodzianek na swięta :) No i jeszcze w nocy mąż zbyt mocno napalil w kominku, myslalam, że umieram na dwór w piżamie wyszlam bo oddychac nie moglam, okazalo sie , że 40 stopni bylo w domu szok!!! no , ale tak to jest jak sie ma mądrego męża
zoola do lekarza!!! ja mam straszny kaszel, ale nic mnie nie boli więc pól biedy a ty sie lepiej wybierz!!!
[ Dodano: 2008-12-24, 10:18 ]
Wszystkiego Najlepszego dziewczyny, dużo szczęścia i cieplej atmosfery rodzinnej, żeby te ostatnie miesiące byly spokojne a poród lekki :) no i przede wszystkim, żeby dzidzie urodzily sie drowiutkie i yly największą rdością naszego życia :)
:) ... (i żeby dużo kopniaczków nam serwowaly :) )