Olala, rodzilam na Polnej faktycznie, bo Raszei mnie tak zniechecil ze nigdy wiecej tam nie pojde. Lezalam tam tydzien na patologii i dziekuje bardzo. Na Polnej przyjamniej jest czysto, moze wiekszy tlok i mniej sie przejmuja ale kibelek mam w pokoju a nie na koncu korytarza, materace proste a nie wgniecione w tylku i sprzataja dwa razy dziennie a nie co dwa dni. Ale mam kolezanki ktore rodzily w Raszei i nie narzekaja, wiec pewnie zalezy co jak komu. Mi sie w Raszei podobala intymnosc na porodowce - cisza, przygaszone swiatelka i intymnie. Na Polnej to mnie szlag trafial od trzaskania drzwiami przez sprzataczki, polozne, lekarzy i wszystkich ktorzy co pol godziny wlatywali do naszego pokoju z hukiem i mieli gdzies ze wlasnie udalo nam sie dzieci uspic. A co gorsza w nocy kazali miec zapalone swiatlo - nawet nie jedna lampka z boku tylko wszystkie gowniane lampy na suficie. Moja mala miala zoltaczke wiec spedzilam tam prawie tydzien i bylam blada jak sciana z braku snu i spokoju i wrazliwosci ze strony personelu. Ale za to sam porod bardzo mi sie podobal...
Teraz to nie wiem gdzie trafie bo chce rodzic na znieczuleniu zewnatrzoponowym - musze porobic wywiady gdzie w ogole mi go dadza i za jaka kase...
Betina - tez uwielbiam masaz,a le cholipa gdzies mi sie obilo o uszy ze nie powinno sie w ciazy bo cos z ukrwieniem... mam jednak nadzieje ze to tylko w pierwszym trymestrze...