No to ja Wam powiem, że za granicą to ja tylko byłam w Czechach i w Szwecji, ale kocham naszą Polskę i objeździłam ją wzdłuż i w szerz, bardzo dużo jeździlismy na studiach, praktyki byly cudowne i wiele pięknych miejsc. No jako dziecko to jeździłam na kolonie, ale też tylko w Polsce, to były inne czasy niestety. W liceum zamiast zwiedzać świat, brałam plecak, śpiwór i w góry, dwa razy do roku na rajdy po Sudetach, to było życie. A teraz z rodzinką to jak się uda jakiś grosz zorganizować, albo siostra dopomoże, tak jak w minione wakacje to ruszamy, ale też tylko w Polsce, nie ciągnie mnie jakoś do tych zagranicznych kurortów, w Polsce też wolę te zaciszne bardziej odludne miejsca do odpoczynku.
Juli dobrze, że jjest diagnoza, szybkie leczenie, to nie będzie napewno tak źle, dobrze że jesteś dobrej myśli. I zazdroszczę buszowania w lumpiku, kurcze ja też w sumie bardzo lubię, a dawno nie byłam, chociaż dla Karola to mama mi ciągle przynosi, bo ma znajomą co w lumpie pracuje
GLIZDUNIA, uwielbiam patrzeć na Mayę na tej fotce w podpisie, normalnie takie ciacho. A jakie ona składa te puzle? Takie piankowe? masz jakies fotki? Kurcze mój Karol nie ma żadnych puzli, ciekawa jestem czy by potrafił, musze się rozejrzeć za czymś takim, tylko nie za drogim.
No już więcej nie pamiętam i nie wiem co napisać. Ide zaraz spać.