Iwona H, Gie, co to za imprezowanie bez nas, coo???

a tak swoja droga, Iwona, to Ty chyba jestes utalentowana kulinarnie, nie? a przynajmniej, jezeli chodzi o ciasta... bo pamietam, ze kiedys tez juz wklejalas zdjecie ciasta, ktore zrobilas (bodajze w 5 min

) i bylo idealne..
a ja sie pochwale, ze ostatnio zrobilam zakalca... A. chcial sprobowac, ale powiedzialam mu, ze za bardzo go lubie, zeby mu dac to do skosztowania

szkoda, ze szefowie naszego rzadu nie byli wtedy u nas przejazdem

to by sobie chlopcy pojedli...
teraz, jak A. pojedzie, to moze zrobie drugie podejscie...
a ciasto nie wyszlo mi, bo ogladalam program o "urodzonych kucharzach" - czyli ludziach, ktorzy intuicyjnie potrafia idealnie dobierac skladniki i laczyc smaki, no i sobie mysle "a moze ja tez jestem urodzonym kucharzem" (

)
hmm.. okazalo sie, ze NIE

..bo probowalam zrobic ciasto "na oko", praktycznie z tego, co znalazlam w domu... oj ja naiwna...
Gie, hehe dobre zdjecie wczoraj

pusta butelka po szampanie na forum o niemowletach... rispekt
A. jeszcze spi, maly mi tu wariuje w bujaku... w ogole, zauwazylam, ze caly czas mnie obserwuje (OK, powiedzmy sobie szczerze: caly czas sie na mnie lampi)
ani sobie w nosie nie moge podlubac, ani nic..

w sumie nie przeszkadza mi to, chociaz na poczatku czulam sie troche jak w Big Brotherze..
[ Dodano: 2009-02-07, 08:30 ]
aha, pamietacie ten program TV, o ktorym Wam juz pisalam kiedys.. o 3 ksiazetach, ktorzy przyjechali do UK w poszukiwaniu zony? taki a'la reality show...
tak wiec seria pierwsza sie wlasnie skonczyla (z ksiazetami z RPA, Indii i Sri Lanki) i wlasnie wczoraj widzialam zapowiedz serii drugiej.. i jednym z tych nowych ksiazat jest... KSIAZE Z POLSKI

hahaha, zyjac ponad 20 lat w Polsce, nie wiedzialam, ze ciagle mamy rodzine krolewska
taki mlody chlopak (przystojny!) z jakiegos rodu arystokratycznego (nie zdazylam wylapac nazwiska...)
ciekawe, co tam bedzie opowiadal o Polsce...
aa i jeszcze jedna zabawna sytuacja... kiedys odwiedzila mnie Japonka (poznana przez net.. przyleciala z Japonii, zatrzymala sie u mnie na 2 tyg) i wyobrazcie sobie, ze odbieram ja z lotniska, a ta mi zadaje pytanie po polsku (przed przylotem do PL brala lekcje polskiego w Japonii

):
I: "
w Polska jest szrefta?"
Ja: "
????"
I: "
noo, polski szrefta bardzo, you know, dobry"
Ja:
"????" (chwila ciszy) "
co to jest szrefta?"
I: (przelaczajac sie na angielski):
"szrefta is the royal family, aristocracy, you know"
Ja: "
you mean - SZLACHTA??"
I:
"nooo ja mowi SZREFTA, tak, SZREFTA"
Ja: "
aha.. no w Polsce szrefta wyginela, jeszcze zanim dinozaury sie pojawily"
a pytania o szlachte wziely sie stad, ze ona chodzila na lekcje polskiego do jakiegos japonskiego profesora, ktory specjalizowal sie w historii Polski i krajow baltyckich... i jej naopowiadal, ze w Polsce nadal istnieje szlachta i pewnie pokazal jej te rysunki, wiecie, wojakow na koniach z szablami
ale byla zdziwiona, ze w Polsce nie ma szlachty... ojacie...
