kamilka gratuluję, wreszcie wyrwałas sie z tamtego horroru
a w ogóle to muszę wam opowiedzieć co nam się dzisiaj przytrafiło:
a więc
wyszykowałam siebie i Majeczkę na spacer. Ubrałam jej już kombinezon, wzięłam na ręce i lecę na dół. Jak wiecie wózek trzymam w bagażniku swojego mondziaka. Tak więc podchodzę do autka i pyk guziczkiem od alarmu i nic, więc znowu pyk i znowu pyk i znowu pyk a mondziak nic

zamarłam. No nic nie poddaję się, silna i opanowana z Majką na rękach i kocykiem, z torebką na ramieniu, próbuję otworzyć z kluczyka, jedne drzwi i nic, drugie drzwi i nic. Pomyślałam że bateria w pilocie mi się rozładowała, dzwonię do taty żeby przywiózł mi zapasowa kluczyki (bo ma na wszelki wypadek u siebie od czasu zatrzaśnięcia Majki w aucie), więc czekam, zakrywając Majce buźkę od wiatru.
Czekam 5 minut, tata jedzie (mieszkamy od siebie 300 metrów), mówie otwieraj z pilota, no to on pyk guziczek, a mondziak nic
Wqrwiona już na maksa, mówię weź Majkę dawaj te kluczyki. U niego jest kluczyk matka więc tym oto kluczykiem próbuje otworzyc jedne drzwi i nic, drugie drzwi i nic więc może bagażnik, zapominając o tym że P. rozwiercił klapę jak zatrzasnęliśmy córcię, no ale klapa sie uniosła do góry
Mysle sobie boshe próbowali nam ukraść auto
no ale nic na szczęście dostałam sie do wózka, wyjęłam go złożyłam w 3 sekundy i usadziłam córcię, zawinęłam kocykiem i mówię do taty pospaceruj z nią tu dookoła a ja przez bagażnik lezę do przodu, wkładam kluczyk w stacyjkę, przekręcam i nic, nawet żadna kontrolka sie nie zaświeciła

, prbuję otworzyc drzwi od środka i nic - wniosek akumulator rozładowany na maksa
P. w poniedziałek rano przekładał wózek ze swojego auta do mojego i nie domknął klapy

stąd ta awaria. Dzięki bogu nie ukradli nam wózka bo h*u z autem.
Na domiar złego, już po wszystkim, idąc z Majeczką ulicą spadła mi budka od wiatru
Okazało się że P. nie zamocowal jej solidnie tylko na odpirdal się, a ja nie mogłam i nie zrobiłam tego. Już się zagotowałam, dzwonię do niego i tak mu nawtykałam że wszystko robi na odpierdal się, że wszystko robi byle szybko i byle sie nie spocić - chyba mu żyła wyszła na czole bo milczał, nie wiedząc chyba co powiedzieć - dobrze że go nie widziałam w tej chwili
Nerwy mi przeszły, ciekawa jestm tylko jak będziemy rozmawiać ze sobą wieczorem, jak pewnie jakby nic sie nie stało, a on będzie obrażony.
ale monolog
[ Dodano: 2009-02-10, 15:46 ]
gdzie ci faceci, torzy lubia komedie romantyczne, dramaty i filmy obyczajowe?? czy w ogole tacy istnieja?
no niestety chyba nie
[ Dodano: 2009-02-10, 16:00 ]
aha zapomniałam
Jagna narobiłaś mi ochoty i kupiłam butelkę z uchwytami do trzymania, ciekawe czy Majka załapie o co kaman
