Dzisiaj pod kapslem tymbarka miałam hasło "No to się zaczyna..." ;p akurat szłam z siostrą do sklepu, i gdy to przeczytałam chciałam do domu wracać. Ale poszłyśmy i jak do tej pory nic się nie wyadarzyło :)
Co do walentynek... Dla mnie jest to dzień jak co dzień. Ale mój wysłał mi smsa z życzeniami, zadzwonił :) (jest teraz w Danii...jak zaczne rodzić, to przyjezdza)
Pleców to ja już nie czuje... Mój Mały tak się wierci, że aż boli mnie brzuch i plecy. Coś mi się wydaje, że On brzuchem chce wyjść :D
Ciekawe jak tam jedwabna...