19 lut 2009, 16:06
avanti kochana ja u mamy to sie bym dopiero nadenerwowala, nadajemy na zupelnie innych falach, ta kobieta jak nikt inny męczy mnie psychicznie, tylko bym slyszala, "a nie mówilam, ale ty glupia, a to tamto," krzywo kurtke w szafie powiesze to już sie czepia i pól godziny gadani, szczerze to tu mam większy spokój niz u mamy choc wiem, że to wydaje sie niemożliwe, chodze do psychologa- uczymy sie nie reagować na niego , powoli zaczyna wychodzic choc wiadomo latwo nie jest, ale powiem Wam, że dzieki niemu mam juz silniejszy charakter, kiedys bylam krucha teraz może sie podlamuje, ale nie zalamuj i wiem, że w gruncie rzeczy dam rade