Mam nadzieję ze Twoje spostrzeżenia co do włosów się sprawdzą bo bardzo bym chciała aby te ich piórka kiedyś się wzmocniły
Co do wymagania to właśnie sobie uświadomiłam że ona nie ma jako takich obowiązków
Tzn do niej i do Oliwki także należy sprzątnięcie zabawek po zabawie , ale to logiczne, chociaż czasami prosze je milion razy żeby sprzątnęły a one mają mnie gdzieś, wtedy mam dość gadania i sprzątam za nie
wiem że źle robię bo tym sposobem niczego ich nie nauczę , ale mam dość proszenia a nie lubię jak jest bałagan, chyba musze popracować nad sobą
Co do ubioru to raczej ja decyduje co nałoży, czasami tylko mi powie ze np nie chce spodni tylko spódniczkę wiec o ile pogoda na taką spódniczkę pozwoli pozwalam jej ubrać.
Z jedzeniem od zawsze jest problem bo to a to nie zje tego bo nie lubi, a to nie jest głodna, a to zje 2 łyżki i jest już najedzona
Zawsze się o to wściekam ale nigdy jej nie zmuszałam bo później mogłoby to się skończyć stresem związanym z jedzeniem. czasami zdarza sie że ma dni kiedy je wszystko i jeszcze prosi o dokładkę , czym mnie szokuje
Julia zawsze miała niedowagę , urodziła sie w 35 tc z wagą 2400 i 48 cm, także od zawsze jest nieco mniejsza od swoich rówieśników. Teraz waży 17 kg i ma 113 cm wzrostu.
Jeżeli chodzi o spanie to tu jest klapa na całej linii
Próbuje je przyzwyczajać do tego że najpóźniej mają być w łóżkach o 20.30 , ale ciężko mi to wychodzi bo jak każę kłaść się do łóżka to płacz bo nie chcą jeszcze spać, i wtedy sie zaczyna że co chwilę chcą siusiu, co chwile pić itd w końcu usypiają po 22-ej, a czasami i później. Najgorsze że one mnie nie słuchają takze mogę gadać i gadać
dlatego poprosiłam narzeczonego (ciągle nie możemy zdecydowac się na ślub
) aby to on je nauczył ze jest godzina 20.30 i mają być już w łóżkach bo jego to przyznajmniej słuchają, ale jemu tak naprawde nie przeszkadza fakt że chodzą późno spac i często się o to sprzeczamy. Najgorzej jak ma do szkoły na 7.30 wtedy jest problem z porannym wstaniem ale niestety musi.
W nocy Julia często budzi się z płaczem bo się boi, wchodzi pod kołdrę i potwornie krzyczy tak jakby ktoś ją obdzierał ze skóry, wtedy idzie tata i ją uspokaja ale kończy się to tym ze zasypia z nią i śpi z nią do rana. ALbo po cichaczu Julka przychodzi do nas w nocy, ale to na szczęście już się rzadko zdarza.
Kurcze ale się rozpisałam, mam nadzieję że napisałam dosc sensownie bo spieszyłam się póki najmłodsza śpi
A teraz Ty mi napisz jak z tym wszystkim jest u Was ?
a to moje pociechy
tutaj Lena z Julią
a tu Lena z Oliwką