Moja córka ma 11 miesięcy i, co prawda późno, ale niedawno zaczęła szybko i bez problemu wstawać w łózeczku z pozycji leżącej. Sprawiło mi to z jednej strony wielką radość, ale... zaczęły się nowe problemy. Otóz gdy ją kładę na przed i popołudniową drzemkę, to po prostu za nic w świecie nie chce zasnąć. Momentalnie siada a potem wstaje i radośnie "potrząsa" barierką łóżeczka. Jest bardzo rozbawiona tym, mimo iż przed chwilą wydawała się być zmęczona. Kładę ją wielokrotnie, nie pomaga, za każdym razem to samo. Potem gdy przestaję reagować, zaczyna się po jakimś czasie płacz, coraz głośniejszy, oczywiście na stojąco. Zupełnie nie wiem, co z tym robić
, wczęsniej jak ją kładłam to nawet gdy od razu nie zasypiała, to pokwiliła, potem pogaworzyła, az w końcu zasnęła. Teraz dopiero gdy wezmę ją na ręcę i ukołyszę, to zaśnie. CO radzicie, czy macie podoben doświadczenia?