25 mar 2009, 20:54
jestem, nareszcie wstałam, fizycznie mi lepiej, Wiktorek na szczeście mądrzejszy od mamy daje znać , że czuje sie świetnie, ja za to dalej płacze i brzuch jeszcze kłuje. Męża nie ma od 10 godzin i nadal ma wyłączona komórke 1 i 2. Ja chce już żeby wrócił, nie wiem gdzie jest i kiedy będzie. Tak głupio sie pokłuciliśmy, ale ja już nie moge tak, chce aby był w domu nawet po tej whiski pijany, najbardziej boje sie, że nie wróci na noc. Jest podły bo jak on mógł mnie zostawić samą na tyle czasu bez pieniędzy. Ale i tak chce by już wrócił, albo chociaż włączył telefon. z tego wszytskiego psom jesc nie dałam, nawet ich dzis na dwór nie wypuściłam na siusiu. Gdybym ich nie miała to wogóle sama bym była. W piecu mi zgasło napaliłam w kominku, ale drewno mi sie kończy no bo nie kupowaliśmy więcej bo to wiosna i wogóle. Cholera chyba wróci , domyśli sie, że tu zamarzne, albo jest już taki pijany, że nie wróci. Cholera ja chce tylko żeby nba noc był w domu