jak pogoda ladna to pewnie, siedz jak najdluzej. Ja z Lenka zaczelam wychodzic pozno bo miala prawie 4 tyg., ale prawie 2 bylysmy w szpitalu i kazali nam sie nie spieszyc, byl juz listopad i bylo paskudnie, w sumie to Lenka jest totalnym zaprzeczeniem tego ze trzeba duzo wychodzic, bo nie choruje prawie w ogole (przez 18 m-cy miala 3 albo 4 razy katarek - 2 razy z mojej glupoty - przegrzalam ja, a 2 razy po podrozy pociagiem przy ich cholernym ogrzewaniu) i w lutym byla pierwsza goraczka - ale to najprawdopodobniej byla 3 dniowka. Za to duzo wietrzylam w domu i to tak fest, nie ogrzewalismy prawie (dopiero w tym roku jak byly straszne mrozy to wlaczylismy kaloryfery).
Dodam jeszcze ze Lenka ma ubytki w serduszku co obniza odpornosc i na codzien ma doczynienia z 2 dzieci i ludzmi w autobusie.
Wiec jak nie chcecie chodzic 3 godziny z wozkiem dookola bloku to mozna zrobic to inaczej