Już po szpitalu.wypisałam sie na własne żądanie.Nigdy więcej na porodówkę w niedzielę
.Na izbie przyjec wypisali kupe papierów, sprawdzili tętno malucha, było ok.Obejrzałą wkłądkę stwierdziła, że rodzę i muszę zostać.Przebrałam się w piżamkę i poszłam do lekarza.Stwierdził, że nie odhcodzą mi wody ale jest nieznaczne przygotrowanie do porodu.Tyle to i ja wiem bez badania. Wypisali mi papiery na patologię i tam położna do pielęgniarki,że pani twierdzi,że odchodzą jej wody ale lekarz nic nie stwierdził ale jak już jest to musimy ją przyjąć
.To się pytam po co a lekarz, ze jutro zrobią dalsze badania.Co oni mi zrobią badanie krwi i moczu?Już zrobiłąm.We wtorek mam swojego lekarza to sie konkretów dowiem tzn.jakie rozwarcie i reszta.To sie zapytałam czy coś mi grozi albo dziecku a one, ze nie ale nie mogą mnie ot tak wypuścić ale na własne życzenie moge sie wypisać.To sie wypisałam.Po co miałam tam leżeć?Żeby za 3 dni mnie puścili?
.Szkoda,że u nas nie ma innego szpitala.Jak znowu trafię na tą francę jak będę rodziła to szybko urodzę żeby jej dłużej nie oglądać.