barbapuppa
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3446
Rejestracja: 08 mar 2007, 20:37

28 kwie 2009, 21:05

witajcie
wróciliśmy z pogrzebu, dzieciaki słodko śpią, więc jest wreszcie chwilka
dzięki za ciepłe słowa
pogrzeb był bardzo piękny i taki spokojny, mój kuzyn czytał czytanie, a ja wygłaszałam mowę końcową - pożegnanie i na szczęście tylko raz mi się głos załamał, a pół kościoła płakało
my z mamą trzymałyśmy się dzielnie, bo wypłakałyśmy się przy trumnie babci na identyfikacji zwłok, a potem trzymałyśmy fason przez cały pogrzeb
powiem Wam, że w małych miasteczkach pogrzeby są jakieś inne, bez pośpiechu, bardziej dostojne i z naciskiem na zmarłą osobę, a nie takie bezpłciowe jak w dużych miastach
shiva to pewnie strachu się najadłaś, ale dobrze, że z maleństwem wszystko w porządku, dbaj o siebie
moly serdecznie Cię witamy u nas i zapraszamy na pogaduchy
jak tylko poznasz termin, to napisz, to od razu umieszczę Cię na naszej pierwszej stronce

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

28 kwie 2009, 23:29

shiva - no to odpoczywaj moja droga.A musisz wrocic do pracy?NIe mozesz zostac juz w domku?

moly - witaj :-D I daj zanc co tam u lekarza :ico_brawa_01:

barbapuppa, podziwiam Cie kochana,ze mowe wyglaszalas.Ja to bym wyla,nic bym nie wydusila z siebie :ico_wstydzioch: Taka beksa ze mnie a w ciazy to szczegolnie :ico_wstydzioch:

[ Dodano: 2009-04-28, 23:31 ]
Bylam wczoraj u lekarza i kazal mi przyjsc za dwa tygodnie,bo dzidzka jest wielkosci kropeczki i mowi,ze malo co widac.Ale jest,a to najwazniejsze :ico_ciezarowka:

anetka607
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3326
Rejestracja: 03 mar 2009, 15:21

29 kwie 2009, 12:52

Czesc dziewczyny, jednak nie pojechalam do meza, juz mi plakanie przeszlo bo maz wraca w piatek :ico_brawa_01: jak on jest to ja spokojniejsza jestem, zwolnienie mam na razie do 14 maja, ale w sumie nic sie nie dzieje, ale moze to i lepiej juz przemeczona bylam praca, wkoncu odpoczne, no i co najwarzniejsze 14 maja mam nastepna wizyte i usg i ide z mezem, moze wkoncu sie dowiem chociaz o przwidywany termin porodu, bo jak na razie to moge sie tylko domyslac, ale moj maz jest glupi, chodze do ginki murzynki a on wyskakuje ze balby sie dac zbadac jej :ico_puknij: poprostu brak slow na taka glupote, jak przyjedzie to sie podpytam czy czubek zartowal czy na serio mowil bo przez tel to ciezko wyczuc. Ja biore luteine dopochwowo 2 razy dziennie i dzieki niej niekiedy mi cos wyplywa a ja odrazu lece i spr czy to przypadkiem nie krew :ico_olaboga: nie wiem kiedy mi to przejdzie sama sie nakrecam :ico_zly:

[ Dodano: 2009-04-29, 12:53 ]
jajnie ze nas tu coraz wiecej :ico_brawa_01:

barbapuppa
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3446
Rejestracja: 08 mar 2007, 20:37

29 kwie 2009, 13:54

iw_rybka dla lekarza to może kropeczka, ale dla nas mamusiek całkiem spora dzidzia
a z tym wygłoszeniem to trochę się bałam, wprawdzie przemawiałam już publicznie, ale na pogrzebie kogoś bliskiego to zupełnie co innego, dobrze, że byłam z mamą identyfikować babcię przed pogrzebem, bo inaczej pewnie bym się w kościele rozkleiła, a tak już pożegnałam się wcześniej i jakoś trwałam, ale i tak mnie zrobili w konia, bo ustalałam z księdzem kolejność: kto, co i kiedy, no i gość mi powiedział, że najpierw on coś powie, potem drugi ksiądz, a na końcu ja, no to sobie siedzę, proboszcz gada, skończył i cisza, no to ja czekam na tego drugiego, a on nie podchodzi tylko kiwają na mnie, no to ja lekkiego stresa złapałam i prawie runęłam jak długa na ołtarzu, bo spieszyłam się do mikrofonu, a potknęłam się o dywan...
grunt, że wszystko się udało i było pięknie
anetka607 piątej już tak niedługo, więc lada chwila będziesz mogła przytulać się do swojego ukochanego
fajnie masz z tym urlopikiem, odpoczywaj dużo i staraj się nie stresować, wiem że to trudne, ja też przerabiałam luteinę, ale spróbuj się zrelaksować i nie myśleć o najgorszym, bo dzidzia w brzuszku też odczuwa Twoje emocje i jak ty się denerwujesz, to ona także, a po co
a mąż może myśli, że przez to będzie "murzyniątko", hihi :ico_haha_01:
myślę, że żartuje

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

29 kwie 2009, 15:24

juz mi plakanie przeszlo bo maz wraca w piatek
- no i super wiadomosc :-D
chodze do ginki murzynki
- moj ginekolog jest arabem i maz tez wciaz zartuje,za jak male urodzi sie i bedzie mialo dziwny akcent,to wiadomo dlaczego :-D Ale to zarty sa,Twoj mezus tez pewnie zaruje :ico_brawa_01:
i dzieki niej niekiedy mi cos wyplywa a ja odrazu lece i spr czy to przypadkiem nie krew
- niestety mama to samo :ico_olaboga: Tzn nie biore luteiny ale mam antybiotyk dopochwowo na zapalenie i tez cos mi tam wyplywa,to odrazu lece do kibelka :ico_olaboga:
iw_rybka dla lekarza to może kropeczka, ale dla nas mamusiek całkiem spora dzidzia
- he he - zgadza sie :-D
prawie runęłam jak długa na ołtarzu
- no to dobrze,ze to tylko podkniecie :-D

A ja dzis spedzilam pol dnia na dworze,bo u nas pogoda jak w lato :ico_brawa_01:
Posiedzielismy z mezusiem przy kawce( ja oczywiscie bezkofeinowa i mala :ico_noniewiem: ),maly bawil sie w piaskownicy i ganial po trawce z piskiem a teraz obiad i niebawem na nocke do pracy :ico_olaboga:

A jeszcze sasiadka moja przyniosla mi pol salatyi zrobilam ja sobie z sosem winegret - mniam :-D A powiem wam,ze nigdy nie jadlam i nie lubilam salaty,dopiero jak Andrzejka urodzilam,to w szpitalu dali nam na sniadanie wedlinke,ser i salate i nagle mnie taka ochota na salate wzielam,ze zjadlam i uwielkbiam do dzis :ico_brawa_01:

barbapuppa
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3446
Rejestracja: 08 mar 2007, 20:37

29 kwie 2009, 16:21

iw_rybka to super z tą sałatką
ja się w szpitalu nauczyłam, że należy przynieść ze sobą żarełko z domu, bo takie głodowe porcje po porodzie dają, że ja bym tam chyba wykitowała, nie żebym gruba była, ale lubię dobrze zjeść, więc moi wiedzą, że jak do porodu idę, to na drugi dzień rano mam mieć "pół lodówki", a że w szpitalu lodóweczka jest do dyspozycji, więc nie pytam tylko wkładam, a potem sobie dokładam do tych głodowych porcji, zresztą co to za śniadanie 5 kromeczek z weczki z topionym serkiem, to chyba po to żeby szybciej kilosiki po porodzie zgubić, hihi :ico_haha_01:

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

29 kwie 2009, 16:51

wlasnie :-D Ja z Jedrulkiem to bylam w takim szoku,taka zafascynowana,ze przez tydzien w szpitalu jadlam te ich porcje i mi starczalo :ico_szoking: ale cos mi sie zdaje,ze z drugim zrobie tak jak ty :ico_brawa_01:
Kurcze wogole ta druga ciaza to taka inna,taka bardziej swiadoma i spokojna.Z Jedruskiem tak sie cieszylam,a potem juz szybko chcialam go urodzic.Tym razem wiem juz czego sie spodziewac,wiec sobie bede spokojnie chodzila w ciazy i delektowala sie tym stanem,zwlaszcza,ze przy dwojce to juz bedzie zupelnie inaczej :-D

A barbapuppa, to Twoj trzeci szkrabek,ale zaloze sie,ze ciaze tez inaczej przezywac bedziesz ?!

barbapuppa
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3446
Rejestracja: 08 mar 2007, 20:37

29 kwie 2009, 17:18

iw_rybka każda ciąża jest inna faktycznie, ja zawsze byłam bardzo świadomą i oczytaną matką, więc podchodziłam trochę na luzie, choć faktycznie pierwszą bardziej przeżywałam, druga była totalnie na luzie, choć z niespodzianką-krwiakiem odklejającym łożysko w 14 tygodniu, ale na szczęście potem już było OK
teraz jest też na luzie, zwłaszcza przy braku większości typowych objawów
ale pamiętam jak poszłam do szpitala rodzić Tadzika i przyszła położna, żeby tam papierki wszystkie wypełnić, no to ja sobie spokojnie ciśnienie sama zmierzyłam, wszystko jej mówiłam zanim nawet zapytała, bo taki sam formularz był i kobieta siedziała z wielkimi oczami w szoku, a jak ją zapytałam o co chodzi, to powiedziała, że ona pierwszy raz widzi kobietę spokojną, co się nie denerwuje do porodu i że ona sama bardziej się denerwuje przez ten mój spokój, a ja jej na to, że przecież urodzić trzeba, a nerwy nic tu nie pomogą, zresztą raz już rodziłam więc wiem co i jak i nie ma co robić wokół sprawy afery, no ale te jej zdziwione oczy to do dziś pamiętam

Awatar użytkownika
iw_rybka
Wodzu
Wodzu
Posty: 17728
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:40

29 kwie 2009, 18:07

przecież urodzić trzeba, a nerwy nic tu nie pomogą, zresztą raz już rodziłam więc wiem co i jak i nie ma co robić wokół sprawy afery, no ale te jej zdziwione oczy to do dziś pamiętam
_________________
- no ladnie.Ja taka opanowana chyba nie bede.Jedruska 16 godzin rodzilam,akcja porodowa ustala,kazali mi drzemac na lozku dla rodzacej a na koniec nafaszerowali mnie taka dawka oksytocyny,ze myslam,ze z bolu wyjde z siebie i stane obok.Nawet maz mowi,ze jak mialam kryzyz 7-8 cm to powiedzialm,ze chce isc do domu a "to" sie wchlonie :-D
Nie mniej jednak zdecydowalam sie na drugie :ico_oczko:

anetka607
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3326
Rejestracja: 03 mar 2009, 15:21

29 kwie 2009, 18:29

Wiecie dziewczyny a ja bym chciala aby 2 porod i 2 dziecko bylo takie piekne jak poprzednie, porod w sumie trwal 3 godz a maly caly czas spal, tylko ciaze zle znosilam, co chwile w szpitalu lezalam i nawet szew macdonalda mialam(chyba tak sie nazywa), a jak przyszlo co do czego i zdjeli ten szew 2 tyg przed porodem to wyjsc nie chial maly i do domu mnie wyslali, ale nie na dlugo po tygodniu wrocilam, jedyny minus to to ze nie karmilam piersia, wcale nie mialam pokarmu w szpitalu dziecko dokarmiali a w domu sama butelka, zastanawiam sie jak bedzie z 2, czy to moze rodzinne bo moja mama miala nas 3 i przy rzadnym nie miala pokarmu :ico_wstydzioch:

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość