Cześć dziewczny...
Przykro mi, że w takich okolicznościach witam się z Wami...
Ale tak jak wcześniej
Osita napisała, nie dajcie się zwariować, nie dajcie się paranoi... Czujne bądźcie tylko... Rozumiem, że tak blisko Was się to stało, że ból jest okrutny, że teraz drżycie... Ale te nerwy niczemu dobremu nie posłużą...
To ja straciłam synka na Grudniówkach... Ale ciągle tu na forum jestem i dzięki niemu sprawnie funkcjonuję... Odejść i zamknąć się w czterech ścianach i odganiać od siebie żywe dusze - najłatwiej... Ale trzeba podnieść czoło i iść dalej...
Życzę Wam spokojnych i radosnych kolejnych tygodni i szczęśliwych rozwiązań... A
Adze siły i walki z codziennością po tej stracie... Nie będzie jej łatwo, więc pomóżcie jej się podnieść... Rodzina to nie wszystko... Wy też swego rodzaju rodziną dla niej byłyście...
