Witajcie :)
Kolejny dzień z mdłościami. Ehh naprawdę wmawiam sobie, że się kiedyś przyzwyczaję

Na szczęście nie codziennie rano wymiotuję. Tylko mniej więcej co 2-3 dni. Dziś jest ten gorszy dzień. Cały czas czułam takie ssanie w żołądku, jadłam i czułam się gorzej. Na obiad mąż przygotował spaghetti z pycha sosem bolońskim

Zjadłam michę - i do teraz mi żołądek dokucza

Ale było pyyycha, a ból żołądka jakoś zniosę
Co do ciśnienia, to ja też należę do osób z za niskim. Choć bałam się, że w ciąży mi jeszcze bardziej spadnie. Na szczęście utrzymuje się w "normie" 105-60

Jeszcze parę lat temu moja norma to 95-55, więc są postępy
W nocy nadal źle sypiam. Dodatkowo męczą mnie sny. Wystarczy że obejrzę jakiś film, zaraz mi się przyśni zmieniona wersja tej historii. Problem w tym, że ja lubię mocniejsze filmy. Co prawda w ciąży staram się nie oglądać horrorów, mimo że je lubię.
W środę mam wizytę u ginekologa, co prawda bez usg, ale mam nadzieję, że wszystko jest oki.
Meg, z tymi lękami nie jesteś sama. Ja niestety też należę do osób bardzo przejmujących się

(zwłaszcza odkąd jestem w ciąży) choć staram się nie dać zwariować ( z różnym skutkiem). Mój nastrój udziela się mężowi i on biedny też coraz bardziej się wszystkim martwi. Stąd jego kochana nadopiekuńczość

To bardzo miłe uczucie, mimo że czasem mnie drażni
