hm,a ja znowu nie wiem co to są pleśniawki,bo Zuzia nigdy tego nie miała.
Wiktorek mial tylko raz i to jak byl juz starszy... to troche dziwne, bo lapia to przewaznie dzieciaczki ktore pchaja rozne rzeczy do buzi a moj bzik nigdy nic nie wkladal

pierwszym razem mial wlasnie podobne objawy, tylko ta goraczka mi nie pasuje
A ja tradycyjnie pokłócona z D i tradycyjnie o to samo.
ach ten twoj mezus

nie daj sie Zulciu...musimy walczyc o swoje
co do tych psow... to brak po prostu slow...

...
my mamy yoreczka i jestem pewna ze ten piesio nigdy krzywdy dzieciom moim nie zrobi... jakbyscie widzialy co Wiktorek robi z naszym siersciuchem to byscie sie za glowe zlapaly... o tak :
wczoraj zamknal sie np. z Pelusiem w swoim pokoju, z pudelka wysypal polowe klockow , wlozyl psa do pudla a gdy zajrzalam i spytalam co robi to powiedzial ze urzadza mu kapiel

... poczciwa ta nasza psina ...nawet nie warknie... albo ratuje sie ucieczka albo dzielnie znosi wszelkie eksperymenty syna
[ Dodano: 2008-04-10, 23:10 ]
u nas z kolei nikt nie przychodzi do domu po porodzie... tzn z tego szpitala w ktorym rodze.. bo jest za duzo pacjetek... nie moga sobie pozwolic aby do kazdego zajrzec (no i w tym szpitalu rodza babeczki z sasiednich miejscowosci, wiec odleglosc tez swoje robi)... za to w pierwszych miesiacach po urodzeniu trzeba dosc czesto chodzic do takiego centrum cos jak przychodnia dzieci zdrowych w pl na bilans i szczepienia... a i jest cos dla mlodej mamusi - przy wypisie ze szpitala dostaje skierowanie na super zabiegi poprawiajace kondycje mojej pipci

(po pierwszym porodzie nie skorzystalam a teraz sie zastanawiam

)