Myszko, daję mu wybór, ale to nic nie daje. On potrafi się zaprzeć i przez 10 godzin nic nie jeść.
ahh te nasze dzieciaczki, widac nie jest głodny, wydaje mi się, że jakby mu głód do dupki zaglądnął to by zjadł co mu dajesz
mogę Cię pocieszyc, że i tak masz dobrze z Twoim synkiem, bo mój to poza cyckiem nic by nie jadł, a ja mam już powyżej uszu karmienia noi nie ma co ściemniac przydałoby się chłopu jakieś "normalne" jedzenie
chciałam go już jakiś czas temu odstawic, ale nie cholery nie chciał nic innego i w końcu kapitulowałam, bo było mi go żal jak widziałam jak się rzucał taki głodny i biedny po łóżku, potem zęby (a znosi ząbkowanie okropnie) noi teraz będzie kolejne podejście, zaczynam mu znów ustalac rytm dnia po chorobie (miał zapalenie oskrzeli i nic nie jadł, czasem deserku podziubał), teraz w dzień staram się jak najczęsciej dawac mu inne rzeczy - typu, kaszka, deserek, kanapeczki, obiadek, kaszka, narazie z różnym skutkiem, ale przez te upały nie chce za bardzo jeśc noi musze zdążyc zanim sobie przypomni o cycusiu, bo jak już raz powie cycy, to nie ma szans na nic innego
Chciałabym bardzo, żeby wziął się za sztuczne mleko, ale czarno to widzę choc może się mylę (oby)
Noi juz za niedługo tzn. po 10 lipca, zabiorę cycka całkowicie, bo na takie zastępowanie nie mam szans, a licze właśnie na to, że jak w końcu zgłodnieje tak na prawde to się chwyci czegoś innego choc kuzynka twierdzi, że lepiej np.posmarowac brodawki fioletem i mówic, że cycy chore, ehhh zobaczymy co czas przyniesie
sorki za takie żale w Twoim teracie