No właśnie ja się bardziej boję że moje dzieci będą tą drogą informacji szukały niż samej rozmowy z nimi. Jak na razie bynajmniejjak czegoś nie wiedziałam to czytałam w debilnych czasopismach typu Bravo ,Dziewczyna...
Też nie byłam uświadomiona. Raz mama ze mną rozmawiała o antykoncepcji, dostałam od niej wykres odnośnie dni płodnych i nie płodnych ale po pierwsze - nie wytłumaczyła mi jak z tego skorzystać dla własnych potrzeb a po drugie od razu powiedziała też, że teraz są takie metody że pewnie nie będę korzystać z tego
Ogólnie - może dobrze dla mnie że dużo rzeczy wyczytałam w książce mamy "Zdrowie kobiety" - dzięki temu nie przeraził mnie pierwszy okres i dzięki temu czytając te durne gazety wiedziałam, że większość artykułów tam to po prostu czyste głupoty
A ja rozmawiam ciągle z Piotrusiem o tym i nie mamy problemu. Wydaje mi się że nie ważne czy to chłopczy czy dziewczynka...i boję się jak to będzie z synkiem ... mam cichą nadzieję, że tym zajmie się tata,
Piotruś już pytał czemu dziewczynki nie sikają na stojąco, czemu ja mam piersi a on nie, dlaczego tata ma "wąsy" pod pachami no i teraz mamy serię pytań skąd się wzięła u mnie w brzuszku dzidzia i jak stamtąd wyjdzie Nie ściemniam, staram mu się tłumaczyć w miarę prosto i zgodnie z jego wiekiem, bo myślę że film z porodem dla 4-latka to jednak byłby za duży szok.
Nie mamy z tym problemu, staramy się zrobić z tej sfery rzecz naturalną jak wszystko inne co nas ludzi dotyczy i na razie jest dobrze. Mam nadzieję że uda nam się tak dalej, choć może być ciężko gadać już z nastolatkiem o takich sprawach
Ale ogólnie naprawdę w tych sprawach panuje spory ciemnogród - zwłaszcza w pewnych kręgach. Moja siostra jako położna (z wykształcenia tylko niestety) miała praktyki w szpitalu i też mi naopowiadała sporo rzeczy. Jak 40-letnia kobieta rodząca siódme dziecko robiła wielkie oczy że istnieje coś takiego jak antykoncepcja, albo jak nastolatka w ciąży się zarzekała że ona się tylko całowała z chłopakiem i widać można też przez pocałunek...