emikaw85, nigdy nic nie wiadomo. Renia0601, ja już straciłam nadzieję, że samo się zacznie. A co u ciebie? megi5566, ja już zapomniałam o czopie...miały być godziny, ewentualnie dni a tu zaraz miesiąc wybije .
Żaba, przespałam noc, koło 11tej zadzwonić mam jeszcze raz do gina i zapytać czy przyjeżdżać. Tak wogóle to puść mi sygnałka, zapiszę Cię sobie
A nie trać nadziei, jeszcze chwila i może się zacząć, czego życzę
[ Dodano: 2009-09-08, 08:06 ]
A i miałam pisać że w nocy budziłam znów się z nadzieją i nic ...
A Marcin sprawdzał czy nie pływa
Ostatnio zmieniony 08 wrz 2009, 09:28 przez Renia0601, łącznie zmieniany 1 raz.
Renia0601, puściłam ci sygnał. Myślałam, że może chociaż u ciebie coś się zaczęło.
Daj znać co ci gin powiedział, no ale chyba teraz zdania nie zmieni. A on w tym szpitalu przyjmuje, gdzie będziesz rodzić?
A on w tym szpitalu przyjmuje, gdzie będziesz rodzić?
no znaczy tak, pracuje tam chodzi o to czy dzisiaj będzie czy nie, bo wczoraj był na zwolnieniu, jutro ma dyżur, także jak nie dziś to jutro.
Mnie przez noc czyściło i teraz w dzień już dwa razy ...
Już bym zadzwoniła ale już nie będę przesadzać
Mnie przez noc czyściło i teraz w dzień już dwa raz
. No to coś się zaczyna. A u mnie cisza.
A jak on ma jutro dyżur to może lepiej żebyś jutro niż dzisiaj popołudniu pojechała, bo popołudniu to nie wiadomo czy im się będzie coś chciało robić. Ale skoro ty masz tak daleko do szpitala to jedź dzisiaj. Wczoraj byłam na zebraniu w przedszkolu i koleżanka mi powiedziała, że drugie dziecko urodziła w godzinę od pojawienia się skurczów. A u ciebie to już za pierwszym razem szybko szło, więc lepiej jedź już teraz. Tylko torby nie zapomnij .
No właśnie miałam pisać
Mam przyjechać na 16tą bo dopiero wtedy będzie, to mnie jeszcze zbada i się zastanowi czy można jeszcze poczekać czy już się kłaść, kazał zabrać ze sobą rzeczy. A mnie ze stresu aż niedobrze i brzuch boli, ale to nie skurcze takie, tylko ból ciągły