witam w poniedziałek...
ShOO-pozazdrosciłam Ci...fotoreleacja zajebiaszcza...widoki cudne...a zjezdzalnia...heheh czadowa...(pomyslowa)
co do wypadku....no cóż....nie było to mądre z Twojej strony,ale takie wypadki sie zdarzaja...(mi rowniez)naszczescie ,ze skonczylo sie to tak jak sie skonczylo...bo mogloby byc naprawde nie wesoło
a my po weseluuuuuuuuuu....
wybawiłam sie za wszystkie czasy...(dzisiaj mam zakwasy)
z K. bralismy udzial w konkursach o ół literka...niestety nie udało nam sie wygrac(a bylismy ciut od wygranej)
wczoraj na poprawinach bylismy z dziecmi...
Emilka oczywiscie robiła furrore...
aha...byłam u chirurga naczyniowego (w piatek)okazało sie ,ze na darmo wydałam pieniadze(bylam prywatnie)
zbadał ,wymacal mi stope i stwierdzil,ze to robota dla ortopedy...
z zylam jest wszystko ok...
prawdopodobnie wylała mi sie maz z torebki stawowej...
tabletkami tego raczej nie wylecze...
beda ablbo sciagac mi to igla...albo otworza ,wyczyszcza i zszyja...
no coz....oby tylko juz mnie nie bolało i obym zaczeła normalnie chodzic...
(na weselu...dobrze sie znieczuliłam,praktycznie nie czułam bolu
)