Z mówieniem, to każde dziecko ma swoje tempo i nie ma co popędzać. Karolinko masz super podejście i takie mądre.
Amela mówi dużo, a ostatnio śpiewa i to śpiewanie to wynik śpiewania jej przez nas i puszczania dziecięcych piosenek. Naśladuje i z czasem jej wszystko wychodzi, a czasem lalala, mamamam, itd. Co do przytulania, to ona raczej nie jest przylepa. Jak jej źle, to tak, ale tak sama z siebie, to niezwykle rzadko. Zresztą woli się przytulać do mojego M niż do mnie. Dzisiaj np. pojechaliśmy po nią do dziadków, i idę ja pierwsza a za mną mój M, a ona mnie łukiem i do ojca. Po chwili do mnie. W końcu córunia tatunia, a zresztą nie dziwota, skoro go ciągle nie ma, to dziecko spragnione jego towarzystwa. Taty nie ma, a jak jest to się bawi, a wychowanie i decydowanie, to mama.
W czwartek lub piątek się przeprowadzamy, to mam nadzieję, że się to zmieni. Garaż uprzątnełam. Znalazłam wino swojskiej roboty sprzed 4 lat, moje zaginione perfumy i wiele innych skarbów. Reszta to śmiecie. Ale mój chomik ma wielkie policzki i mu wszystko potrzebne, np. zapachowe świeczki sprzed 4 lat lub rower sprzed 7, z którego tylko rama jest dobra. O reszcie śmieci mu nie mówiłam, tylko wyrzucałam. A rower obiecałam 1. października przypiąć przed garażem i niech z nim robi, co chce.
Co do remontów, to mój robi wszystko sam i do tego ładnie i perfekcyjnie. Od elektryki, przez hydraulikę, aż po kładzenie płytek, i przycinanie blatu. I jak już robi, to nie poprawia, bo jest dobrze. Ale w końcu ma wykształcenie kierunkowe tak więc łaski nie robi, że wie, jak zrobić. Ja też po moich studiach muszę wiedzieć pewne rzeczy i to nie tylko z teorii. Tylko, że on bardzo się w tym zapomina i jemu czasem to hobby przesłania wszystko. O ile to są tylko godziny wieczorne to ok, ale jeśli on sypia tylko w domu i trwa to ponad 3 miesiące, to jest powód do nerwów i prostowania. I naprawdę następnym razem to się może realizować przy budowie budy dla psa, albo altanki. Zwłaszcza, ze mi już oświadczył, że on się dokształci z wytrzymałości materiałów i konstrukcji budynków i sam wybuduje dom. A ja powiedziałam, że chyba dla siebie, bo ja się na takie coś nie piszę. Pewnie chciał być złośliwy, bo wie, co mnie denerwuje. Wy Pruedence przynajmniej robicie na miejscu, tak więc przyjście na obiad nie jest wyczynem czy popatrzenie. co on robi.
Na razie mój M jako dobry brat będzie pokazywał szwagrowi techniki kładzenia płytek, przycinania itd. Oczywiście już cierpi, bo chcą pożyczyć jego ukochane narzędzia, a przecież nie będzie mógł się realizować, bo nie będzie miał czym

Sama powiedziałam szwagierce, by go poprosiła, o pożyczenie. Tylko czy to się nie obróci przeciwko mnie i on nie zacznie się realizować u nie w domu
Pruedence napisz wynikach. Mam nadzieję, ze będzie dobrze.
Martuuniu miłego wypoczynku.
Kacper jest niesamowity. Uśmiałam się z basenu i końca sezonu. Anitko, dobrze wyglądasz nie narzekaj. Inne po trzydziestce chcą właśnie tak wyglądać.