Witam weekendowo :)
kurcze,czy wy tez juz myslicie o porodzie??
dobre pytanie :) ja myślę. Czasem wyobrażam sobie jak to będzie. Po szkole rodzenia ćwiczę sobie oddechy i próbuje się nastawić pozytywnie do tego całego przeżycia. CHcę pamiętać o tym żeby między skurczami myśleć o czymś pozytywnym a nie z przerażeniem czekać na kolejny skurcz. Ogólnie to jakaś przerażona nie jestem. Wiem że będzie bolało, może się poryczę ale ogólnie to będę starała się być dzielna i będę robiła wszystko co każą żeby szybciej poszło i żeby maluch się nie namęczył.
Co do mięsa to dla mnie może nie istnieć

wolę ważywa, kasze, ryż a za mięsem jakoś nie przepadam. Mam tak od dziecka i mąż tez się nie upomina codziennie
w piątki staram się nie jeść choć czasem rzucę jakiś plasterek na kanapkę.
mój mąż to informatyk ;) nawet mi zainstalował taki program że jak gdzieś wychodzi z domu to co parę minut mi przychodzi informacja na maila z mapką i jego głową na mapce (gdzie teraz jest)

hihihi wariat i gadżeciarz

i pomimo tylu godzin w pracy siada często przy kompie i coś dłubie

lubi jeszcze treningi i żagle. Szanuje te jego hobby bo lepsze to niż przesiadywanie z kolegami w barach, no nie ;)
jedziemy zaraz po szafkę, obyśmy w końcu coś znaleźli
