Mój M też oglądał tą walkę, a rano stękał jak to nie mógł dotrwać. Słabi Ci faceci. Chciałabym mieć teraz takie problemy ze sobą:)
Siunia o przestawieniu godzinki przypomniał mi M jak Mati po 6 przyszedł do nas. Także u nas porażka. Kręcił się z pół godziny. Potem już chciał bajkę i jak cofnęłam zegarek była 5.40
jak tu dotrwać do wieczorka teraz. O 19 go nie położę. Postaram się normalnie o 20. Pewnie wytrzyma bez problemu. Gorzej ze mną;)
Mikusia z pizzą się faktycznie napracowałaś.Przepis już sobie wydrukowałam i w tygodniu zrobię. Ja tyle dodatków nie daję bo Mati to pluje na widok pieczarek i cebuli (a surową je). Jemu robię więc zwykłą margaritę, a nam dodatkowo smażę szynkę lub parówkę z cebulką i pieczarkami, więc mam wrażenie, że moja pizza to moment. Podam swój przepis. Jest na dużą blachę. Ani grube, ani cienkie:)
CIASTO:
30 dag mąki
2 dag drożdży
5 łyżek oliwy
150 ml ciepłej wody
przecier
sól
oregano
dodatki
Z mąki, drożdży, oliwy, ciepłej wody i pół łyżeczki soli zagnieść ciasto. Uformować kulę, posmarować łyżką oliwy i odstawić w ciepłe miejsce aż wyrośnie.
Ciasto rozwałkować jak najcieniej. Ułożyć na wysmarowanej oliwą blasze, posmarować przecierem, posypać oregano, położyć dodatki. Piec nie więcej jak 25 minut w 220 stopniach.
Gdyby któraś z Was robiła ta pizzę to zerkajcie jak ona rośnie i się piecze, bo ja mam tylko taki przedwojenny piecyk bez ustawiania temperatury i 25 minut u mnie to max.
Ja mam dziś po 16 ktg, więc trzymajcie kciuki. Wredny mąż mówi, że mogłabym już urodzić bo marudna jestem. Chcą mnie kurde zostawić w szpitalu jak jeszcze moja mama nie dojechała
myślę, że wrócę. Owszem mam pobolewania w dole brzucha, przy tym od razu plecy bolą w pasie, ale to raczej normalne. Musiałabym mieć naprawdę mocne te skurcze i częste by mnie już kroili
w każdym razie na pewno się odezwę. Czy z kompa czy z komórki:)
A o
Kali to już też myślę. Już drugą dobę nie ma wieści od niej. Ciekawe czy odpisze na tego eska. Może dziewczyna nie ma głowy do pisania, lub zapomniała, bo nie wierzę, że tyle rodzi