hej kochane - rozsiadam sie od rana, na razie z herbatką, ale nie mam dobrych wieści od
amoli...zacytuję Wam maila którego dostałam wczoraj b. późnym wieczorem...
"kochana...jest gorzej niż myślałam...mam jakieś dziwne skurcze i okropny ból brzucha. Boję się! Myślę o najgorszym. Daj tam za mnie na forum jutro znać, bo mnie przenoszą na oddział, gdzie nie wolno ,mieć laptopów"
Odpisałam dopiero dzisiaj z samego rana bo wczoraj juz spałam, ale póki co - cisza
jejuś...ma nadzieję, że wszystko się u niej ułoży...
co to nas gonią wciaż jakieś problemy z dzidziusiami
ja byłam wczoraj na wizycie, ale tylko zwolnienie mi wypisały położne, zbadały mnie, itd, a lekarz tylko rozmawiał i pouczał (badał mnie w nd )
kazał mi mniej jak tajfun i torpeda sie zachowywać, bo choc teraz jest na prawdę dobrze to i tak mam uważać
to ja czekam na was kochane...i na wieści od amoli