Ja nie sumuję jeszcze tych Sylwestrów za czasów Bartka w brzuchu i przy piersi :)
bo byłoby tak:
-2003-2004- impreza alkoholowa ale ja nie miałam ochoty pić. Potem surprise na nowy rok- dwie kreski- mój organizm wiedział co robi, mówiąc mi, że te drinki jakieś niesmaczne były ;)
-2004-2005- karmiłam 3 miesięczniaka więc nie piłam :)
no a potem dopiero 2007-2008 i się zaczęło. Bo czułam, że jestem w ciąży, mimo, że testu nie robiłam :) więc nie piłam :) i tak zostało


Jedyny minus tej sytuacji jest taki, że jak M jest podchmielony, to nie może dojśc do porozumienia z trzeźwą żoną a ja z nim :)