a ja wczoraj o 22 miałam nadzieję sobie już przysnąć po 4 godzinnym maratonie... a tu niespodzianka i mała po kwadransie zaczęła swoje... na nowo i tak do 1 w nocy...
bolał ją chyba brzuszek... zazwyczaj robi kupkę kilak razy dziennie a wczoraj jak zrobiła ok 13 tak kolejną dopiero po północy, po godzinnym masowaniu brzuszka... wymęczyła się bidulka. ale dziś formy tez nie ma najlepszej... może się rozkręci
a ja czuję się dziś słabo psychicznie... zmęczona, gruba, zaniedbana... i nic mi się nie chce. pogoda i pora roku nie pomagają. lepiej dzieci rodzić wiosną, latem. na 1000%...
[ Dodano: 2010-01-11, 12:49 ]
te spacery teraz przez te zaspy śniegu, nieodśnieżone chodniki , cały park zasypany, jakaś jedna, wielka walka z żywiołem. wózkiem z małymi kółkami to nie warto nawet z domu wychodzić... i tak to wygląda w dużym mieście... nie chcę nawet myśleć co się dzieje w mniejszych miastach... i na wsiach.