inia szkoda nerwów, zmień pediatrę
pruedence wiem o tej witaminie K od mojej lekarki, ale wiem też, że kilku znanych profesorów negatywnie wypowiadało się w kwestii tej podawanej doustnie, ale zostali przez koncerny farmaceutyczne uciszeni
jest wiele przypadków dzieci, ktore nie tolerują tej witaminy, łącznie z ogromnymi kolkami i bólami brzuszka, po odstawieniu, jakoś dziwnie dzieciaki wracały do normy, więc coś w tym jest
ja podaję tą witaminę tylko kilka razy w tygodniu i wtedy mała mi ewidentnie ulewa, a jak odstawię, to w ogóle, więc na podstawie własnych obserwacji mogę stwierdzić, że coś z tą witaminą do końca w porządku nie jest, tym bardziej, że nie jest to lek a suplement diety, czyli produkt którego nie testuje się klinicznie
a w sprawie chrzestnej to ja bym powiedziała wprost, że z nią nie mam kontaktu takiego jak dawniej (sama to musialam zrobić i wytłumaczyć mojemu tacie, jak braliśmy chrzestnych da Tadzia, ale poszło)