jak na razie dostałam jednego maila od psychopatki
treść: I BEDE CIE NEKAC AZ DASZ MI UPRAGNIONE WYJASNIENIA!!!!! BEDE PISAC, CHOCBY KILKA LAT, JA NIE DAM SOBIE POMOWIENIA DAK ODPUSCIC! "KOBIETO" BO TY TAK MNIE NAZYWASZ, JA CIEBIE TEZ!!!!!!
tytuł wiadomośći: NIE KOCHANA, NIE OLEJESZ CIEPLYM MOCZEM!!!!
buuaaaahahahhahahhahahahahahhaaaaaahhhaaaaaaaaa
posikałam się...
mam nadzieje, ze nic jej nie odpisujesz??
nie mam ochoty pisać bo mieliśmy kolejne spięcie z P., mam już dosyć i motam się z myslami, nie mam pojęcia co zrobić
bardzo mi przykro...
[ Dodano: 2010-02-02, 20:35 ]
aaa, MARGARITA, PATI, IWONKA - dzieki za mile komentarze na N-K
[ Dodano: 2010-02-02, 21:20 ]
jeśli chodzi o mój nowy problem, to sprawa ma się następująco:
wczoraj zadzwoniła do Pana Jego siostra,z - jak to nazwała - nietypową sprawą...
Otóż... zamierza wrócić do pracy niedługo, chyba jakoś w kwietniu i chciałaby, żeby moja teściowa, czyli Jej Mama, pilnowała tego Jej małego Arturka....
wiedziałam, że tak będzie... jak tylko dowiedziałam się o Jej ciąży, to od razu pomyślałam: kurczę, a co będzie potem z Su...
Szkoda, że się nie wstrzymali z tym dzidziusiem jeszcze z 1,5 roku, wtedy Su poszłaby juz do przedszkola i byłoby z bańki...
No, ale wracając do meritum - zadzwoniła, żeby nam powiedzieć, że znalazła dla Zuzi żłobek u nas w mieście, dla dzieci od 8 m-cy do 3 lat. Podobno z jęz. angielskim i takie duperszmity... Kosztuje 800 zł
i pomyślała, że gdybyśmy Jej "odstąpili" Mamę, to by nam połowę płaciła za ten żłobek...
Ja mam mętlik w głowie... Nie chcę, żeby Su chodziła do jakiegoś żłobka, jakoś nie mam dobrego zdania o tego typu miejscach...
Fajnie, że siostra pana chciałaby się dołożyć do tego interesu, ale i tak my musielibyśmy wyłożyć 400 zl m-cznie
Siostra Pana twierdzi, że gdyby ten Jej Arturek był większy, to chętnie sama by go tam posłała, no, ale teraz jest mały i nie za wiele skorzysta chociażby z tej nauki angielksiego, etc.
Ja nie wiem co mam robić, silnym argumentem jest u nas to, że troche nam się nie opłaca płacić za żłobek 800 zł, jeśli Pan tak naprawdę pracuje 10 dni w m-cu i czesto jest w domu... Poza tym - u nas jest to chyba technicznie niewykonalne - ja dojeżdżam daleko do pracy, więc jak w dni, kiedy Pan idzie też na rano do pracy (na 6:00), to musielibyśmy o 6:00 odstawić Zuzie do żłobka, bo ja o 6:00 wychodze na pociąg, a Pan o 5:20. Więc po pierwsze - nie sądzę, żeby żłobek był czynny od 6:00 rano, po drugie - o której miałabym wstać, żeby wyszykować i zaprowadzić tam Zuzie, skoro teraz wstaję o 4:40, po trzecie - mam budzić Zuzię prawie w środku nocy, żeby ją zaprowadzić do żłobka?? Obłęd...
Teściowa nie ma raczej siły, żeby opiekować się dwojgiem dzieci jednocześnie... Już Pan wczoraj powiedział swojej mamie, że pmysł z tym żłobkiem się raczej u nas nie sprawdzi i że musimy się jakoś spotkać, żeby to wszystko obgadać... Mama była akurat u Pana siostry i potem opowiadała Panu, że po jego telefonie - rozkręciła się mała awanturka..., że Pana siostra krzyczała, że Jej to nikt nie pomaga, a Marcinowi zawsze tak wszystko łatwo przychodzi...
Nie wiem o co Jej chodzi, bo przecież pierwszego synka też jej Mama odchowała...,więc to nie jest tak, że na Nią się wszyscy wypieli i całe życie ze wszystkim musi sobie radzić sama... Do tej pory tesciowa czasami się zajmuje Jej dzieciakami, jak ma wolne od Su - prowadza tego malego do przedszkola, albo bierze go w weekend... Ja nie wiem... przecież zdawali sobie sprawę z tego, że skoro tesciowa zajmuje sie Su, to nie bedzie sie zajmowac ich maluchem... Przeciez oni sie starali o to dziecko, to nie byla wpadka, to nie mogli troche przemyslec sprawy od strony czysto technicznej...? Kurna, ja po prostu nie wiem co to bedzie...
jestem ostro wkurzona...