O, fajnie masz z tymi ciuszkami.
Ktoś Ci kupował czy dostajesz w spadku??
Odpoczniesz w domu, to fakt. Zwłaszcza jak tata weźmie sobie "tacierzyński" na ten czas :)
Ja naprawdę odpoczęłam w szpitalu jak urodziłam Damianka. Obiad podali (ochydę, ale jednak), podłogę umyli, o nic nie musiałam się martwić, TV na pieniążki się włączyło i oglądało milionerów z babeczkami z sali :D
A po powrocie: myśl co sobie na obiad delikatnego, mężowi coś innego najlepiej, ugotuj, wypierz, sprzątnij, pozmywaj... i uśpij tu noworodka jak młodzież się bawi w najlepsze :D Nie powiem, mąż pomagał, ale i tak mało spokoju się ma.
Ale nie narzekam, okres noworodkowy to u nas był najspokojniejszy okres w rozwoju dzieci jak do tej pory, taka trochę sielanka :) (moi bezkolkowi prawie, cyckowi, mało płaczący, a Bartek wiecznie śpiący... Damian już spał po 5 minut tylko, ale jak czuwał to też był spokojny :)
Ale mi się wspominki włączyły

Już się nie mogę doczekać

Jedyne co mnie przeraża to ilości prania potem (już teraz wymiękam)
