czesc
wybaczcie, ze tak zniknelam, ale chcialam sie na chwie wylaczyc, po tej nerwowce, ktora ostatnio przechodzilam, chcialam sie odciac od wszystkiego i przemyslec kilka spraw... duzo spacerowalam z malym i postanowilam, ze nie bede podejmowac pochopnych decyzji, jezeli chodzi o przyszlosc Jasperka, wiec poki co, zostajemy tu, nie wracamy do Polski... a sprawy z A. musze rozwiazac dyplomatycznie, a nie podwijac ogon pod siebie i uciekac
hehe tyle wymyslilam przez te 2-3 dni...
z A. juz lepiej, ja sie uspokoilam, on tez... gadamy normalnie, ale problem dalej jest nierozwiazany..
Jagna30, mowisz, ze K. wyjezdza, jezeli nic nie ruszy?
oby mial nagranego cos pewnego, bo teraz przy tym kryzysie, ktory jest wszedzie (wczoraj w brytyjskiej TV mowili, ze kryzys dotknal tez Anglie) moze byc ciezko o prace... tzn. jezeli mialby szukac przez agencje itd.
Ty z dzieciakami zostajecie, czy macie zamiar dojechac, jak juz sie sytuacja ustabilizuje?
dla chlopakow to pewnie nie bedzie latwa sprawa... cale zycie spedzili w Polsce, maja tu przyjaciol, szkole... pewnie ciezko im bedzie sie odnalezc w angielskim swiecie
tak, czy inaczej, wiem, ze taka rozlaka nie sluzy zwiazkowi...
jako korepetytorka uczylam takiego 10-letniego chlopca, bo razem z mama przygotowywali sie do wyjazdu do Manchesteru, gdzie ojciec pracowal...
chlopak bardzo to przezywal i nie chcial tam jechac, matka tez sie bala (zero jezyka)... pobyli tam pol roku i wrocili.... maz/ojciec zostal...
nie wiem, jak sie ta historia skonczyla
yoanna, gratuluje wyniku z podnosnika srubowego
fajnie brzmi...
a sukienka za 150zl - troche droga... ja bym ja kupila, ale jakbym byla pewna, ze dobrze mi sie przysluzy... jezeli mialabym ja zalozyc raz, to bym nie kupila
to pewnie przeze mnie, dziewczny miały dość czytania o mnie i o P. więc pewnie dlatego zniknęły
oszalalas
no co Tyyyyyyy! jak moglas tak pomyslec?