witam!
przynajmniej wieczorem coś się na naszym wątku rozkręciło...
Qanchita cały dzień rzeczywiście był jakiś problem z forum, a też nie mogłam wejść...A na SMSa ode mnie to jeszcze pewnie poczekasz...
Cudnie, że Jola taka kochana. Daje ci tyle zrobić...Słodka musi być, pewnie już wygląda zupełnie inaczej niż po porodzie co?
jagodka brzuszek śliczny, bardzo niziutko...A co do ucha to współczuję...Kiedyś czytałam że choroby uszu są najbardziej paskudne, bo bolą i długo się utrzymują...Dużo siły zatem
wiśnia Ty nie szalej, boś kwietniówka, a zaraz połowę marcówek przegonisz....
tibby czyli wkrótce seksik? Mhmmmm zazdroszczę. Mój się zaparł i żadna siła go nie zmusi, ma jakieś opory, że Tymek przy tym będzie...
Więc go nie zmuszam. Mały wyjdzie jak będzie trzeba...
A ja dziś miałam wizytę u gina. Ostatnią. KTG w porządku, nawet był skurcz - jeden na 20 minut, a rozwarcie na 1 palec, więc żadne. (tak jak 3 tyg temu). Zatem mimo że 41 tydzień u mnie to nie rodzę...I nie wiadomo co i kiedy, oznak brak.
Myślałam że lekarz da mi jakieś skierowanie do szpitala, a on mówi że u nas nie ma czegoś takiego, i że jak do końca 42 tyg nie urodzę to po prostu do szpitala i nawet kłamać że mam skurcze, albo słabo ruchy dziecka czuję.
Ale ja nie mam zamiaru kłamać, tylko pójdę i powiem że nie będę dłużej w ciąży chodzić bo się boję o dziecko i siłą mnie nie wyrzucą!
No i jeszcze telefony od rodziny i znajomych- "a Ty po terminie, to niedobrze, co teraz, dziwny lekarz, powinnaś coś zrobić..." No co ja mam zrobić!!!!???Nic się nie dzieje to poczekam i tyle!