u nas nie ma diety matki karmiacej polegajacej na unikaniu produktow
moze dlatego goraca czekolada itp
matka ma sie odzywiac zdrowo,tak jak przed ciaza....kolezanka miala silna anemie po porodzie to dostala zelazo i zalecenie jedzenia wiekszej ilosci pomarancz,co byloby niedopomyslenia w pl
dopoki nie ma reakcji alergicznej nie wyklucza sie skladnika z diety...tu u nas
albo pamietam jak maya byla wysypana bardzo na buzce(tradzik niemowlecy)ale wygladala bardzo paskudnie przez jakis miesiac,to ja sie naczytalam oczywiscie na necie
ze to moze jakas skaza i wykluczylam nabial z diety...jadlam znacznie mniej niz zawsze co bardzo szybko odbilo sie na ilosci mleka,poprostu bylam oslabiona,organizm gorzej funkcjonowal....i pierwsze co to polozna sie pytala czy przypadkiem sie nie dietuje i czy jem normalnie,bo miala przypadki polek ktore jakies dziwne diety stosuja..az mi glupio sie zrobilo,zaczelam jesc normalnie i faktycznie tradzik zaczal ustepowac wiec upewnilam sie ze to nie skaza....
hehe mowisz ze jak w hotelu,bo powiem Ci ze mam takie odczucie jak czytam co dzieje sie w niektorych polskich szpitalach
i szczeze wspolczuje,nie wiem jak dochodzic do siebie w takich warunkach,np. nie jedzac kilka dni
mi wystarczylo ze mialam hustawki nastrojow,hormony dawaly czadu ...a gdzie tam jeszcze kombinowac z takimi podstawowymi sprawami wlasnie jak jedzenie czy chociazby nakaz lezenia
wydaje mi sie ze czlowiek w takich waznych w zyciu momentach powinien sie cieszyc malenstwem,jakos uprzyjemniac sobie ten czas...a nie wspominac szpitala w taki sposob..
z tego co sie orientuje takie zasady co do diet po porodzie i kilku innych jeszcze spraw typu pielegnacja pepuszka u noworodka wystepuja raczej w pl,w wiekszosci krajow europy nie ma czegos takiego
kobiety jedza normalnie,zdrowo mam na mysli...a pepuszek myje sie woda w kapieli i delikatnie osusza,nie spirytusuje i nie uzywa gencjany i innych srodkow
...to takie polskie specjaly
sorki,troche odbieglam od tematu