Janiołku mam nadzieję, że z babcią już lepiej.
Anitko szkoda mi Kacperka. Bidulek się namęczył.
Pruedence super, że chrzciny się udały.
Sylwia tak to już bywa. Lepiej w domu popracować niż w pracy. Ale Cię rozumiem, mnie jeszcze rok temu też ciągle goniły terminy. A co do stłuczki, to zawsze szkoda auta. Wiem dokładnie gdzie to było i szczerze mówiąc, nie znoszę tamtędy jeździć, zwłaszcza teraz.
Nie wiem kochane czy Wam składałam życzenia świąteczne. Chyba tak, jeśli nie to spóźnione, ale szczere ślę teraz.
A ja dalej w domu z Amisią. Roznosi ją energia, ale generalnie jest grzeczna. Teraz ma pełno strupków i już nic nowego nie wychodzi. Pruedence, nie przepisał mi żaden lekarz tego leku antywirusowego. Jedynie isoprinosinę i ponoć ona też ma jakieś działanie antywirusowe. Nie wiem. Tak samo, jak mówili, żeby już nie przychodzić do kontroli, tylko od poniedziałku posłać do żłobka. I tak zrobię. Ten lek alergiczny na świąd miał też jakieś działanie nasenne, chyba, bo po nim bardzo chciało jej się spać.
Taki maluch, Amelka, ze strupkami będzie od poniedziałku chodził do żłobka. Pewnie większość dzieci tak będzie wyglądać. W końcu 12 dni w domu.
Ale wypoczywam. Najbardziej mnie cieszy, że nie muszę wstawać o 5,45 do pracy. I że nie padam o 20 spać. Pomijam oczywistości jak normalny obiad i zabawa ze smykiem. Amelka też jest grzeczniejsza. Jednak taki maluch potrzebuje czasu rodziców. Tak myślę sobie, ze ten pokaz w zeszłym tygodniu u lekarza, to tez wynik po prostu obecności rodziców dopiero od 17 lub później. A skoro jakieś dziecko, zachowując się tak w żłobku, jest skuteczne, to czemu nie spróbować. Ale od poniedziałku wszystko wraca do stanu poprzedniego.
Mam nadzieję, że nie na długo.
Ale na razie spokój i wypoczynek. A skoro z Amelką lepiej, to jutro pojedziemy sobie do domku nad jezioro. A co tam. Pogoda piękna. Dziecko lepiej, ja L4 mój M weźmie urlop i jedziemy. Nie wiadomo, kiedy będzie następna taka okazja.