a czemu cię przykuli do fotela na 4 długie ostatnie cm??? Ja ostatnio chodziłam siedziałam, pupsko wypinałam na tym ostatnim "dystansie" i było o NIEBO lepiej, mimo, że nie dostałam tym razem dolarganu (na znieczulenie i omamienie klientki).. więc zero znieczulenia i wspominam o wiele lepiej.
Boszzzz... mam nadzieję, że trafię na położną która da mi urodzić w innej pozycji...
ale wszędzie jeszcze takie zacofanie... (u nas super nowoczesna porodówka, tylko co z tego, jak poza fotelem/łóżkiem i miejscem dla noworodka goła podłoga? i jak tu inaczej rodzić?)
Tibby, fajnie, że szybciutko jesteście w domu!!