Różne są dzieci. Mój Damian też lubił wisieć na piersi. Ale robił to głównie w dzień. W nocy pocyckał i zasypiał, a ja szybko przestawiłam się na "działanie na pół-pilocie" jak to mówi mój Mąż, i myk, myk przewijanko, cycuś i lulu znowu na jakiś czas.
A jak Damiana odkładałam do łóżeczka, to się moim zdaniem szybciej budził niż przy mamusi. Więc śpiąc z nim byłam wyspana

Na pewno pierwszy sen po kąpieli spał w łóżeczku, bo ja jeszcze do 23-24 byłam na nogach ogarniając co nieco... A już potem, jak się obudził, spał z nami.
Bartek z kolei, rozpieścił mnie w temacie spania. Od noworodka budził się ok. 23, 2, i 4-6, a jak skończył 1,5 miesiąca budził się o północy i nad ranem- 5-6??? a jeszcze potem dosypiał do 9tej

I spał w łóżeczku, bo nie było dla mnie problemem nakarmić i odłożyć. Co model to inne potrzeby ;) Na pewno początki nie są łatwe, ale czas szybko leci a dzieci szybko rosną :)
Ale jak widzę jak męczą się koleżanki, którym dzieci budzą się co godzinę, a one karmią- i odkładają.... karmią i odkładają i tak x razy... to wierzę, że jest się wykończonym.
mmarta, z tym piciem zakazanym przed snem, to masz na myśli alkohol???

Dla pewności pytam...
Aha, no i polecam od razu próby karmienia na leżąco!! Tzn. jak już nawał ustąpi, bo tak to trudno tak wielką pierś jakoś na leżąco usytuować wygodnie dla nas i dla dziecka (jest wielka i twarda jak piłka). Ale już taką miękką, z ustabilizowaną laktacją, trzeba próbować podać na leżąco.MNie najbardziej "zabijało" karmienie na siedząco. Nie miałam wygodnego fotela, i męczyłam siebie i swój kręgosłup.
Teraz marzy mi się fotel "fatty", albo worek "sako"... To byłby luksus

No, ale na razie na dodatkowe wydatki mnie nie stać. Zwłaszcza, że muszę ucuiłać fundusze na porządny fotelik samochodowy dla Damiana.
